"To miejsce to warszawski Katyń"
Palmiry to w jakiejś mierze odpowiednik Katynia, to warszawski Katyń - mówił prezydent Bronisław Komorowski podczas uroczystości otwarcia muzeum w Palmirach. Przypomniał, że zbrodnie w obu miejscach wydarzyły się w tym samym czasie.
- Zbrodnie te dotyczyły dokładnie tych samych obszarów życia polskiego, tych samych grup społecznych. Miały na celu wyniszczenie polskiej inteligencji, odebranie narodowi polskiemu tej warstwy przywódców w każdym obszarze: przywódców politycznych, przywódców duchowych, liderów społeczności i grup społecznych - zaznaczył prezydent. Musimy pamiętać o całości dramatycznej historii Polski z okresu II wojny światowej - podkreślił Komorowski.
Wcześniej prezydent zwiedził placówkę w towarzystwie m.in. prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, przewodniczącego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Władysława Bartoszewskiego i sekretarza generalnego rady Andrzeja Kunerta oraz Joanny Bojarskiej-Syrek, dyrektor Muzeum Historycznego m.st. Warszawy, którego muzeum w Palmirach jest oddziałem.
Podczas otwarcia nowego muzeum na Palmirach prezydent Warszawy powiedziała, że "Miejsce Pamięci Palmiry" to muzeum mówiące o niemieckiej okupacji, o drugiej wojnie światowej, a przede wszystkim o ofiarach Palmir.
Jak tłumaczyła Gronkiewicz-Waltz, inspiracją do tego, by podjąć budowę muzeum był udział w uroczystościach 14 września trzy lata temu. - Doszliśmy do wniosku, ja i przedstawiciele miasta, że już tak dłużej być nie może, bo stał tutaj barak, i postanowiliśmy w ciągu roku zbudować muzeum. Wydawało się to niemożliwe do wykonania, ale jednak stało się. Jesteśmy dzisiaj w pięknym muzeum mówiącym o okupacji, o wojnie, a przede wszystkim o ofiarach Palmir - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Prezydent Warszawy podkreśliła, że Palmiry są miejscem szczególnym, a pamięć o nich była przez wiele lat noszona w sercach Polaków. - To dzięki tej pamięci zbrodnia została ujawniona - mówiła. - Mamy piękne nowe muzeum zbudowane od podstaw, gdzie będą mogli przyjeżdżać uczniowie - dodała.
- W 90. roku życia doczekałem utworzenia tego godnego i pięknego pawilonu muzealnego, który będzie pokazywał powiązane z miejscem dramatyczne, tragiczne epizody dziejów Polski - powiedział przewodniczący Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Władysław Bartoszewski podczas uroczystości otwarcia stałej ekspozycji w muzeum w Palmirach.
Bartoszewski przypomniał, że jako pracownik kontrwywiadu więziennego Delegatury Rządu i Armii Krajowej podczas wojny zajmował się codziennie ustalaniem listy ofiar gestapo. Jak podkreślił, wydarzenia w Palmirach "przebiegały w okresie (...) nasilenia eksterminacji inteligencji polskiej, jeszcze przed decyzją o tzw. ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej". - Stąd też Palmiry należą do tych wyjątkowych miejsc, gdzie proporcja ofiar żydowskich jest akurat znikoma, bo one padły gdzie indziej, później. Tu tylko elity - zaznaczył Bartoszewski.
- Palmiry stały się wyznacznikiem pamięci o elitach Polski przedwojennej, II Rzeczypospolitej, ludziach różnych poglądów - mówił. - To jest przekrój tego, co Niemcy myśleli o zagrażającym im narodzie polskim; wszystkie te grupy występujące w obronie swojej wolności i niepodległości są zagrożeniem dla ludobójczych planów reżimu bezdusznego, zbrodniczego - jak dzisiaj naród niemiecki też uznaje - hitlerowskiego - powiedział Bartoszewski.