To już pewne - ten kraj zrezygnuje z energii atomowej
Niemiecki Bundestag uchwalił pakiet ustaw, które zakładają stopniową rezygnację z wykorzystania energii atomowej do końca 2022 r. oraz szybszy rozwój energii opartej na źródłach odnawialnych. - To bardzo dobry dzień dla naszego kraju. Rozpoczynamy wspólny narodowy projekt - przekonywał podczas debaty minister środowiska Norbert Roetgen.
30.06.2011 | aktual.: 30.06.2011 15:12
Najważniejsza z nowych ustaw zakłada, że siedem najstarszych niemieckich elektrowni atomowych sprzed 1980 r., które wyłączono przejściowo w marcu, oraz trapiona awariami elektrownia Kruemmel w Szlezwiku-Holsztynie nie zostaną ponownie uruchomione. Reaktory pozostałych dziewięciu elektrowni będą stopniowo wygaszane w latach 2015-2022.
Decyzja ta ma zakończyć jeden z najgłębszych konfliktów politycznych i społecznych minionych dziesięcioleci w Niemczech, dlatego komentatorzy uznali głosowanie Bundestagu za historyczne. Ustawę poparli zarówno posłowie chadecko-liberalnej koalicji rządzącej, jak również większość opozycji.
Podczas debaty opozycja nie omieszkała wypomnieć partiom rządzącym, że uchwalone prawo oznacza w istocie powrót do wcześniejszego harmonogramu rezygnacji z atomu do 2022 r., przyjętego prawie dziesięć lat temu przez ówczesny rząd socjaldemokratów i Zielonych.
We wrześniu zeszłego roku chadecko-liberalna koalicja przeforsowała kontrowersyjną decyzję o zmianie tego harmonogramu i wydłużeniu okresu eksploatacji niemieckich reaktorów o średnio 12 lat. Dopiero marcowa katastrofa nuklearna w japońskiej elektrowni Fukushima i wielotysięczne protesty antyatomowe w Niemczech skłoniły rząd Merkel do wycofania się z podjętej kilka miesięcy wcześniej decyzji i kolejnej zmiany ustawy atomowej.
- Dzisiejszy dzień oznacza ni mniej ni więcej, tylko wasze "Waterloo" w polityce energetycznej. Wasza ustawa o rezygnacji z atomu jest faktycznie naszą ustawą - powiedział szef Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) Sigmar Gabriel, zwracając się do posłów w ławach koalicji. - My już przed 30 laty uznaliśmy ten krok (odejście od energii jądrowej) za konieczny - dodał. - To dla nas dzień wielkiej satysfakcji.
Gabriel przypomniał, że w czasie kampanii wyborczej w 2009 r. chadecy i liberałowie mieli przede wszystkim dwa wielkie projekty: wydłużenie okresu eksploatacji reaktorów oraz obniżenie podatków. Nie zrealizują ani jednego, ani drugiego - dodał szef SPD, doradzając kanclerz Angeli Merkel rozwiązanie koalicji i nowe wybory parlamentarne.
Także Zieloni uznali głosowanie Bundestagu za swój sukces. - Dziękuję wszystkim, którzy przez minione 30 lat mieli odwagę protestować przeciwko energii atomowej, chociaż byli traktowani jak przestępcy i ostrzeliwani z armatek wodnych - powiedziała przewodnicząca frakcji Zielonych Renate Kuenast.
Poza ustawą o rezygnacji z atomu Zieloni nie poparli kolejnych ustaw uchwalonego pakietu energetycznego. Uważają bowiem, że rządowy cel, by do 2020 r. energia elektryczna pozyskiwana ze źródeł odnawialnych stanowiła 35% zużycia prądu brutto, jest zbyt mało ambitny. Według Kuenast udział ten powinien wynosić co najmniej 40%. Obecnie wynosi ok. 17%.
By złagodzić skutki rezygnacji z energii atomowej, która pokrywa obecnie około 20% zapotrzebowania na prąd, Niemcy planują przyspieszenie budowy nowych elektrowni. Powstawać będzie m.in. więcej elektrowni gazowych, które razem z elektrowniami węglowymi mają pokrywać w najbliższych latach połowę zapotrzebowania na prąd w Niemczech.
Większe subwencje mają otrzymywać parki wiatrowe na morzu, elektrownie wodne oraz geotermalne. Zaplanowano również opiewający na 1,5 mld euro program kredytowy, przeznaczony na energooszczędne remonty budynków, a także przyspieszenie rozbudowy sieci wysokiego napięcia; do 2020 r. powstać ma do 4450 km nowych tras przesyłowych.