To jej pierwsza podróż po 7 latach aresztu domowego
Birmańska opozycjonistka Aung San Suu Kyi udała się w niedzielę w pierwszą - od zwolnienia jej z aresztu domowego w listopadzie 2010 roku - podróż o charakterze politycznym poza Rangun. Władze ostrzegały, że jej zachowanie może wywołać rozruchy.
Na ikonę birmańskiej opozycji czekały wzdłuż trasy przejazdu tysiące zwolenników. Konwój obserwowali agenci służb bezpieczeństwa. Suu Kyi, laureatka Pokojowej Nagrody Nobla z 1991 roku, zatrzymała się kilka razy, a czekający na nią ludzie wręczali jej czerwone róże i kwiaty jaśminu.
Bliski współpracownik Suu Kyi, Win Htein, wyjaśnił, że podróż ma kluczowe znaczenie, ponieważ "stanowi test dla reakcji władz i odpowiedzi ludzi". W czasie podobnej podróży w 2003 roku konwój opozycjonistki został zaatakowany przez napastników związanych zapewne z wojskowymi władzami. W wyniku napaści kilka osób zginęło, a Suu Kyi została skazana na siedem lat aresztu domowego.
W miastach Pegu i pobliskim Thanatpin 66-letnia Suu Kyi otworzyła biblioteki publiczne i wygłosiła przemówienia, apelując do zwolenników o jedność i wsparcie dla jej wysiłków politycznych. Wezwała także do wytrwałości mimo gospodarczych trudności, które zmusiły wiele osób do poszukiwania zatrudnienia za granicą. Opozycjonistka zaznaczyła, że prawdziwie demokratyczne reformy muszą zabrać trochę czasu.
Na spotkaniu w pagodzie w Pegu tłumy skandowały na jej cześć: "Sto lat Daw (pani; tytuł zarezerwowany dla powszechnie szanowanych kobiet) Aung San Suu Kyi!".
Jedna z uczestniczek spotkania, 35-letnia kobieta powiedziała, że teraz może już "umrzeć w szczęściu, ponieważ dane jej było zobaczyć na własne oczy" Suu Kyi.
Kierowana przez Suu Kyi Narodowa Liga na Rzecz Demokracji wygrała wybory parlamentarne w 1990 roku, ale nie została dopuszczona do władzy przez wojskową juntę, której reakcją było wzmocnienie prześladowań opozycji. Liga zbojkotowała najnowsze wybory w listopadzie 2010 roku, traktując je jako nieuczciwe - którą to opinię podzielają USA i inni krytycy. Już w maju 2010 roku Liga została rozwiązana przez władze w reakcji na zapowiedź bojkotu nadchodzących wyborów.
W marcu 2011 roku nowy parlament powołał cywilny rząd, ale dominują w nim byli wojskowi. Ponadto konstytucja nadal zapewnia siłom zbrojnym wiodącą rolę w państwie.
W ostatnich dniach minister informacji Kyaw Hsan naciskał, by Suu Kyi oficjalnie zarejestrowała Ligę jako partię, co - jak pisze agencja AP - oznaczałoby uznanie legitymacji rządu, ale także możliwość legalnego udziału w polityce.
Trwający ponad siedem lat areszt domowy wobec Suu Kyi uchylono w tydzień po listopadowych wyborach. W sumie opozycjonistka spędziła w areszcie ponad 15 z ostatnich 21 lat.