To dentyści są winni śmierci Michaela Jacksona?
Jak informuje serwis tmz.com nie tylko osobisty lekarz Michaela Jacksona może być zamieszany w śmierć piosenkarza. Śledczy badają obecnie gabinety stomatologiczne, z których korzystał gwiazdor. Przypuszczają, że dentyści pomagali mu w zdobywaniu silnych środków znieczulających.
13.07.2009 | aktual.: 13.07.2009 08:42
Śledczy sprawdzają stomatologów, u których leczył się Michael Jackson. Podejrzewają, że piosenkarz przekupywał ich, dzięki czemu przepisywali mu silne leki znieczulające. Recepty wypisywali prawdopodobnie na fałszywe nazwiska.
W kręgach medycznych w Los Angeles od dawna mówiło się, że Jackson wykorzystuje dentystów do "swoich" celów. Serwis tmz.com przypomina też relację lekarza opisaną w "Las Vegas Review-Journal". Proszący o zachowanie anonimowości mężczyzna opowiadał, jak w 2003 roku został wezwany do uskarżającego się na ból gardła i kaszel Michaela Jacksona. Okazało się jednak, że artyście nic nie dolega, a wizyta jest jedynie pretekstem do próby przekupienia lekarza. Współpracownicy muzyka mieli żądać od doktora wypisania recept na fałszywe nazwiska. Gdy odmówił, zaczęli mu grozić.
Michael Jackson zmarł niespodziewanie 25 czerwca w wieku 50 lat z powodu problemów kardiologicznych. Przyczyną jego śmierci było prawdopodobnie przedawkowanie leków.
Paulina Piekarska, Wirtualna Polska