"To definitywnie zemsta Putina". Fiński generał nie ma wątpliwości
- Putin tak się boi ukraińskiej kontrofensywy, że niszczy tereny, które uznał przecież za swoje. Gdyby uważał, że utrzyma ten region, nie postępowałby w ten sposób - ocenia w rozmowie z WP były szef wywiadu Finlandii, obecnie deputowany generał Pekka Toveri.
06.06.2023 20:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wybuch miał miejsce w nocy z poniedziałku na wtorek. Dzięki zniszczeniu zapory Rosjanie uniemożliwili wojskom ukraińskim przejście Dniepru na południe od Nowej Kachowki, tym samym zabezpieczając spory kawałek frontu przed planowaną przez Kijów kontrofensywą.
- Wysadzenie zapory potwierdza tylko, że Rosjanie desperacko próbują się utrzymać na zajętych przez siebie terytoriach. Stracili już inicjatywę i teraz za wszelką cenę próbują zabezpieczyć zajmowane dotąd pozycje - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską generał Toveri.
- Moskwa jest najbardziej zaniepokojona centralnym odcinkiem frontu, mam na myśli tereny od Zaproża do Mariupola. Zbudowali tam największe fortyfikacje i zdają sobie sprawę, że ukraiński atak na ten sektor przyniósłby im największe korzyści - uważa ekspert z Finlandii. - Zabezpieczenie przygotowanych zasieków wymaga jednak odpowiedniej liczby ludzi, Putinowi ich jednak brakuje - podkreśla.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Generał zwraca uwagę, na sytuację, która panowała wcześniej w regionie Chersonia. Ukraińskie jednostki były tam aktywne i nękały Rosjan, którzy nie utrzymywali w tym regionie znacznych sił, które w wyniku zniszczenia zapory mogłyby zostać przeniesione na inne odcinki frontu. - Ukraińcy byli aktywni na tym obszarze, przeprowadzali rajdy i zajęli pozycję na drugim, rosyjskim brzegu rzeki. Zalanie terenów wspomaga rosyjską obronę - podkreśla rozmówca WP.
Putin zdesperowany. Wysadzenie zapory w Nowej Kachowce dowodem
- Putin desperacko próbuje powstrzymać ukraińską kontrofensywę. Z tego powodu Rosjanie nękają Kijów, atakując miasto za pomocą dronów i rakiet. Ma to na celu wyczerpanie stołecznej obrony przeciwlotniczej - uważa fiński parlamentarzysta. - Rosyjski dyktator szuka sposobu na odebranie Ukraińcom inicjatywy i uważam, że wysadzenie zapory jest takim właśnie ruchem - zaznacza.
W następstwie nocnego wybuchu miliony ton wody zalewają położone poniżej tereny, zmuszając Kijów do rozpoczęcia akcji ratunkowej dla zagrożonych powodziom terenów. - Trzeba ewakuować tysiące ludzi, to wymaga sił i środków - mówi generał.
- To zemsta Putina. Rosjanie niszczą ukraiński majątek narodowy. Odbudowa obiektu, jakim jest zapora, będzie bardzo kosztowna i czasochłonna - zaznacza fiński ekspert.
Zniszczenie zapory niesie za sobą także problemy dla okupowanego od 2014 roku przez Moskwę Krymu. Z powstałego na skutek jej budowy zbiornika czerpana była woda dla półwyspu. - Rosjanie boją się ataku na Most Krymski. Nie sądzę jednak, że to nastąpi teraz. Myślę, że Ukraińcy będą stopniowo budować napięcie. W pierwszej kolejności skupią się na odcięciu połączenia lądowego przez Melitopol. Wtedy dopiero skupią się na wysadzeniu przeprawy - uważa generał.
Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski