To adwokaci Polańskiego "wsadzili" go do aresztu
Do aresztowania Romana Polańskiego w Szwajcarii przyczynili się jego adwokaci - informuje "Los Angeles Times". Według amerykańskiej gazety, latem prawnicy reżysera wysłali do sądu w Los Angeles skargę na dotychczasową bezczynność prokuratury w sprawie Polańskiego. Tymczasem 100 znanych filmowców z całego świata, m.in. Woody Allen, Pedro Almodovar, Monica Bellucci, Emir Kustorica, domaga się uwolnienia reżysera.
29.09.2009 | aktual.: 29.09.2009 15:47
Kiedy Polańskiego aresztowano 26 września w Szwajcarii, natychmiast pojawiły się pytania, dlaczego przez ponad 30 lat od wydania za nim listu gończego, reżyser był wolny (chociaż wcale się nie ukrywał) i dlaczego do zatrzymania doszło właśnie teraz.
Można przypuszczać, że taką linię obrony przyjęli też prawnicy Romana Polańskiego. Ich argumentem jest zarzut, że USA stosuje dwie wersje prawa - tę, za którą stoi 30-letnia bezczynność i tę, która teraz zaprowadziła reżysera do aresztu. Jak pisze "Los Angeles Times" aresztowanie słynnego filmowca w sobotę w Zurychu to amerykańska reakcja na te właśnie zarzuty. W skardze do sądu w Los Angeles adwokaci Polańskiego napisali bowiem, że przez dziesięciolecia amerykańscy prokuratorzy nie przyłożyli się do sprawy Polańskiego ( i - jak można się domyślać - przez tę opieszałość finalnie sprawa pozostaje wciąż otwarta).
Aresztowanie w Zurychu to bezpośrednia reakcja na zarzuty, ale nie jedyna. Jak informuje "The Times", prokuratura w Los Angeles zaprzecza, iż nie podejmowała wcześniej działań zmierzających do zamknięcia sprawy. Jako dowód prokuratorzy przedstawili listę krajów, w których dokonywano bezowocnych prób ekstradycji Polańskiego. Według dokumentu, przed aresztowaniem reżysera w Szwajcarii, próby ekstradycji podejmowano też m.in. w Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Francji, Izraelu i Tajlandii.
Roman Polański został aresztowany w sobotę 26 września w drodze na festiwal filmowy w Zurychu, gdzie miał odebrać nagrodę za całokształt twórczości. Zatrzymanie nastąpiło na mocy umowy szwajcarsko-amerykańskiej o ekstradycji i miało związek z gwałtem na 13-letniej wówczas Samancie Geimer, którego reżyser miał się dopuścić w 1977 roku w USA.
Polański uciekł wtedy ze Stanów Zjednoczonych przed ogłoszeniem wyroku w jego sprawie. W 1978 roku wydano za nim list gończy i od tej pory formalnie pozostawał zbiegiem.
Co dalej?
We wtorek adwokaci Polańskiego złożyli w areszcie ekstradycyjnym w Szwajcarii wniosek o zwolnienie reżysera i zażalenie na jego -ich zdaniem - bezpodstawne zatrzymanie. Do czasu rozpatrzenia wniosku, reżyser musi pozostać w areszcie. Może to potrwać nawet kilka tygodni.
Co teraz powinien zrobić Polański? Według RMF, które rozmawiało z rzeczniczką prokuratury w Los Angeles, najlepszym rozwiązaniem dla reżysera byłoby pójście na współpracę z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. Utrudnianie procesu ekstradycyjnego nic nie da, a tylko będzie działać na jego szkodę - zasugerowali prokuratorzy. - Jeśli jednak wybierze kwestionowanie ekstradycji, zostanie przesłuchany przed sądem w Szwajcarii - podkreśliła prokurator Sandi Gibonns.
Magdalena Grabowska, Wirtualna Polska