Tłumy na pogrzebie zabitych izraelskich nastolatków
Kilkadziesiąt tysięcy osób zgromadziło się na pogrzebie trzech Izraelczyków, których ciała po blisko trzech tygodniach poszukiwań odnaleziono na Zachodnim Brzegu Jordanu. Izrael o popełnienie zbrodni oskarża palestyński Hamas.
01.07.2014 | aktual.: 01.07.2014 21:34
Pogrzeb trzech zabitych nastolatków - 19-letniego Ejala Jifraha, 16-letniego Gilada Szara i 16-letniego Naftalego Fraenkela - odbył się w mieście Modin, w środkowej części kraju. Żałobnicy przybywali na miejsce pochówku autobusami. Ciała zabitych owinięto w biało-błękitne flagi izraelskie i położono na noszach.
W uroczystościach pogrzebowych w Modin uczestniczyli m.in. premier Benjamin Netanjahu i prezydent Szimon Peres. Netanjahu złożył kondolencje rodzinom zmarłych. - Udzieliliście nam lekcji, której nie zapomnimy - lekcji wiary i determinacji, jedności i wrażliwości, judaizmu i człowieczeństwa - powiedział.
O zabójstwo nastolatków władze Izraela oskarżają Hamas. Ten radykalny ruch palestyński wyraził zadowolenie ze śmierci młodych mężczyzn, nie potwierdził jednak izraelskich oskarżeń ani im nie zaprzeczył. Zarzucił za to Izraelowi, że śmierć młodych mężczyzn posłużyła mu jako pretekst do brutalnej akcji odwetowej wobec Palestyńczyków.
- Od naszych wrogów oddziela nas głęboka moralna przepaść. Oni czczą śmierć, my - życie. Oni czczą okrucieństwo, my - miłosierdzie i współczucie. To jest sekret naszej siły i fundament naszej jedności - mówił Netanjahu.
Odrębne nabożeństwa pogrzebowe odbyły się w miastach rodzinnych zabitych nastolatków. W Jerozolimie kilkuset ortodoksyjnych żydów zorganizowało przemarsz główną arterią miasta, domagając się zemsty za śmierć Izraelczyków. "Śmierć Arabom", "Mohamet nie żyje" - krzyczano.
Dziennik "Haarec" podaje, że izraelski minister obrony Mosze Ja'alon zaproponował, by na cześć trzech zabitych Izraelczyków utworzono nową kolonię osadniczą na Zachodnim Brzegu, a inny przedstawiciel rządu Naftali Bennet domaga się operacji wojskowej na dużą skalę w Strefie Gazy oraz możliwości orzekania kary śmierci wobec palestyńskich bojowników.
Nastolatkowie zaginęli 12 czerwca, gdy łapali autostop obok Gusz Ecjon, grupy osiedli żydowskich położonych między Betlejem a Hebronem, na południu Zachodniego Brzegu. Wracali ze szkół talmudycznych i próbowali dotrzeć do Jerozolimy. Jeden z młodych mężczyzn miał też obywatelstwo amerykańskie.
Po ponad dwóch tygodniach poszukiwań prowadzonych przez izraelską armię ciała zabitych znaleziono w poniedziałek na polu na północny zachód od Hebronu, niedaleko drogi, na której widziano ich po raz ostatni. Zabójstwo zgodnie potępiła społeczność międzynarodowa, a armia Izraela zniszczyła domy głównych podejrzanych o dokonanie zbrodni.