Tłumy ignorowały zakaz. W skażonej wodzie bawiły się nawet dzieci
W poszukiwaniu chwili ochłody w to gorące lato, Polacy zmierzają nad jeziora i morze. Nie wszędzie jest to jednak bezpieczne, a przykładem tego może być wydarzenie w okolicach Krakowa, które zasygnalizowało poważne problemy związane z ignorowaniem zakazów kąpieli.
Kąpiel w wodzie to jedna z najpopularniejszych form ucieczki przed upałem. Zwłaszcza podczas długich weekendów widać, że zarówno mieszkańcy, jak i turyści, tłumnie zjeżdżają się nad Bałtyk czy jeziora. Mimo to, nie wszędzie woda jest bezpieczna. Zdarza się, że w wodzie mogą występować groźne bakterie coli lub toksyczne sinice.
W tym kontekście warto przyjrzeć się sytuacji w miejscowości Budzyń, pod Krakowem. To tam znajduje się popularne kąpielisko Kryspinów, które w gorące dni przyciąga rzesze osób szukających ochłody. Ostatnio jednak, tutejsze kąpielisko stało się miejscem nieodpowiedniego zachowania, zwiastującego poważne konsekwencje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Decyzja Sanepidu z 14 sierpnia była jasna – ze względu na wykrycie obecności bakterii coli w wodzie, Kryspinów został oficjalnie zamknięty dla kąpieli. Niestety, to nie powstrzymało części plażowiczów przed wejściem do wody.
W skażonej wodzie bawiły się nawet dzieci. "Wypoczywać nad wodą i nie skorzystać w takie upały?"
Wtorkowy raport Gazety Krakowskiej ukazał druzgocącą prawdę. Mimo wyraźnych oznaczeń i komunikatów informujących o zakazie kąpieli, plażowicze nadal tłumnie maszerowali do wody. Byli to zarówno dorośli, jak i dzieci, które cieszyły się chwilą kąpieli i ochłody.
Pytani o powody takiego postępowania, wielu z nich odpowiadało: "Wypoczywać nad wodą i nie skorzystać w takie upały?".
Kąpielisko Kryspinów jest, jak wiele innych, pilnie strzeżone przez ratowników. W dniu incydentu, ratownicy obserwowali zdezorientowani, jak plażowicze ignorują zakazy. W rozmowie z dziennikarzami Gazety Krakowskiej wyrazili swój brak możliwości wyproszenia osób z wody, choć zdecydowanie by to poprawiło sytuację
Należy przypomnieć, że ignorowanie takich zakazów kryje w sobie znacznie poważniejsze zagrożenia, niż mogłoby się wydawać. Bakteria coli, której wykryto obecność w Kryspinowie, może prowadzić do licznych chorób, takich jak zapalenie cewki moczowej, pęcherza czy nawet odmiedniczkowe zapalenie nerek. W skrajnych przypadkach, zakażenie może objawiać się krwawymi biegunkami, wymiotami czy problemami neurologicznymi.