Tłumacz z uroczystości żałobnych Nelsona Mandeli tłumaczy swoje zachowanie
Tłumacz języka migowego, który relacjonował przebieg uroczystości żałobnych po śmierci Nelsona Mandeli wyjaśnia swoje zachowanie. Tłumaczy, że miał atak schizofrenii, dlatego jego gesty nie były zrozumiałe dla osób niesłyszących.
Media informowały, że część osób niesłyszących nie zrozumiała ani słowa z przemówień wygłaszanych podczas uroczystości, w tym przemówienia Baracka Obamy. Zarzucono tłumaczowi brak kwalifikacji, a jego zachowanie nazwano "haniebnym".
Tłumacz Thamsanqa Jantjie przedstawił swoją wersję wydarzeń. Mężczyzna mówi, że cierpi na schizofrenię i w czasie pogrzebu Mandeli miał atak. - Nie mogłem nic zrobić. Znalazłem się sam w bardzo trudnej sytuacji. Próbowałem się kontrolować i nie okazywać światu tego, co się ze mną dzieje. Jest mi bardzo przykro - powiedział mężczyzna.
Nie wiadomo, co stało się z właścicielami firmy, która zatrudniła "tłumacza" języka migowego. Jak informuje BBC, powołując się na jednego z ministrów w RPA, współodpowiedzialni za wpadkę zniknęli.
Źródło: telegraph.co.uk,BBC