Tłumacz rumuńskich dziennikarzy oskarżony o terroryzm
Sąd w Bukareszcie oskarżył zaocznie o terroryzm i wystawił nakaz aresztowania obywatela
iracko-amerykańskiego Mohammeda Monafa, który był tłumaczem trojga
dziennikarzy rumuńskich uprowadzonych w Bagdadzie w końcu marca i
zwolnionych w ostatnią niedzielę.
27.05.2005 | aktual.: 27.05.2005 11:38
Porywacze uprowadzili Monafa razem z dziennikarzami i również razem z nimi zwolnili. Dziennikarze wrócili do Rumunii 23 maja, ale Monafa, Irakijczyka żonatego z Rumunką i mającego obywatelstwo USA, przekazano władzom amerykańskim w Bagdadzie. Ambasada USA w Bukareszcie podawała wtedy, że Monaf zostanie przesłuchany, gdyż ma informacje dotyczące bezpośredniego zagrożenia dla sił koalicji międzynarodowej w Iraku.
W piątek na zamkniętym posiedzeniu sądu w Bukareszcie prokuratorzy oskarżyli Monafa o terroryzm. Ten sam zarzut postawili aresztowanemu wcześniej w Rumunii partnerowi Monafa w interesach, Omarowi Hajsamowi, zamożnemu przedsiębiorcy urodzonemu w Syrii. Sąd rumuński nie ujawnił na razie żadnych szczegółów oskarżenia.
Wkrótce po nadejściu informacji o uprowadzeniu dziennikarzy Hajsam ogłosił, że porywacze zadzwonili do niego i zażądali 4 milionów dolarów okupu w zamian za uwolnienie całej trójki. Hajsama aresztowano później za oszustwo i niepłacenie podatków w związku z inną sprawą.
Reporterkę prywatnej telewizji rumuńskiej Prima TV Marie Jeanne Ion, kamerzystę Sorina Miscoci i reportera bukareszteńskiego dziennika "Romania Libera" Ovidiu Ohanesiana porwano 28 marca w Bagdadzie, dokąd przybyli, aby relacjonować wizytę prezydenta Rumunii Traiana Basescu.
Po powrocie do Rumunii dziennikarze spędzili trzy dni w medycznej kwarantannie, podczas której byli też przepytywani przez władze. Poproszono ich podobno, by nie rozmawiali z mediami. W czwartek wrócili swych domów i rodzin, nie składając żadnych oświadczeń dla prasy. Miscoci powiedział jedynie, że cała trójka wystąpi wkrótce na wspólnej konferencji prasowej.
Prezydent Basescu zapewnia, że Rumunia nie negocjowała ani swej polityki zagranicznej, ani nie zapłaciła okupu. Według prezydenta, do zwolnienia dziennikarzy doprowadzili agenci wywiadu rumuńskiego.
Na filmach wideo udostępnianych mediom porywacze domagali się wycofania z Iraku 800-osobowego kontyngentu rumuńskiego. Apelując o uwolnienie zakładników, Bukareszt podkreślał, że żołnierze rumuńscy pozostaną w Iraku.
W niedzielę telewizja Al-Dżazira pokazała nagranie wideo, na którym ugrupowanie Maad bin Dżabal oznajmiło, że postanowiło uwolnić Rumunów z powodu apeli rumuńskich muzułmanów i saudyjskiego kaznodziei Salmana bin Ahada al-Oda.