ŚwiatTłum opozycjonistów blokuje budynki ukraińskich władz

Tłum opozycjonistów blokuje budynki ukraińskich władz

Ukraińska opozycja całkowicie przejęła
kontrolę nad rejonem Kijowa, gdzie położona jest
siedziba rządu i budynek administracji prezydenta Leonida
Kuczmy. Oba budynki są zablokowane.

Tłum opozycjonistów blokuje budynki ukraińskich władz
Źródło zdjęć: © AFP

Nie wpuszczamy do środka nikogo i nie robimy wyjątków. Około trzydziestu pracownikom administracji wytłumaczyliśmy, że mają dziś dzień wolny - powiedział jeden z zarządzających blokadą siedziby Kuczmy Ołeksij Mirosznyczenko.

Pod budynkiem panuje całkowity spokój. Strzeże go z dwóch stron ulicy Bankowej około 200 członków milicji specjalnej z oddziału Berkut. Od tyłu kilkudziesięciu innych milicjantów wnosi do gmachu jedzenie i picie. Opozycjonistów jest na pobliskich ulicach co najmniej kilka tysięcy, być może kilkanaście.

Pomarańczowy Kijów

Demonstranci przegrodzili ulice wieloma szpalerami. By dostać się pod sam gmach, trzeba przejść przez co najmniej kilka z nich. Wszystkie ulice wokół są pomarańczowe od wstążek i szalików zwolenników Juszczenki. Przepuszczani są tylko dziennikarze i aktywiści opozycyjni, ludzie z administracji odsyłani są z kwitkiem.

Korespondent PAP był świadkiem paru takich rozmów. Przykro mi, musi pan zrozumieć, takie mamy polecenia - tłumaczył młody człowiek z opaską Juszczenki na ramieniu pokazującemu rządową legitymacją urzędnikowi. Gdzie indziej demonstranci odmówili wpuszczenia samochodu dostawczego. Chłopaki zrozumcie, to tylko jeszcze jakiś czas - powiedział jeden z nich.

Milicja praktycznie zniknęła z ulic otaczających budynki rządu i administracji. Na wszystkich kilkunastu ulicach tego rejonu można spotkać zaledwie 2-3 dwuosobowe patrole. Milicjanci ci nie są uzbrojeni, nie mają nawet pałek, niezaczepiani przechodzą pomiędzy ludźmi Juszczenki, robią wrażenie bardzo spokojnych.

Policjanci jak bracia

Atmosfera jest całkowicie pokojowa. Nikt nie zaczepia także milicjantów pilnujących administracji. Greckokatolicki ksiądz, ojciec Teodozij przyjechał ze Lwowa. Ze wstążką Juszczenki na ramieniu wychodzi przed ostatni szpaler opozycji i udziela błogosławieństwa "berkutowcom". tacy sami jak my, to nasi bracia - powiedział.

Grupa kobiet w średnim i starszym wieku blokuje jedno z bocznych wejść do siedziby rządu. Janukowycza nie było dziś w pracy! - zapewniają. Proponują, by posłuchać ich piosenki. Jusz-czen-ko, nasz naród w ciebie wie-rzy, Jusz-czen-ko, ty wierzysz w na-ród swój - zaczynają kilkunastozwrotkową piosenkę. Słowa i muzyka powstały dziś w nocy - mówi pani Nadija. Przedstawia się jako przełożona chóru w jednej z cerkwi.

Gdzie indziej powiewa polska flaga. Nie jesteśmy Polakami, jesteśmy ze Lwowa, ale to nasz znak poparcia - chcemy podziękować za Lecha Wałęsę - mówi 35-letni Wołodymyr. Wałęsa był w Kijowie w czwartek, wystąpił u boku Juszczenki i został entuzjastycznie przyjęty.

150 metrów od siedziby administracji Kuczmy stoi rozwalająca się brama. Na niej napis "zły pies". Nie wiadomo, kto był na tyle odważny, by przywiązanemu do budy kundlowi przyczepić do szyi pomarańczową wstążkę Wiktora Juszczenki.

Blokada jest wesoła, kolorowa i przebiega w absolutnym spokoju. Ogłosił ją w czwartek powołany przez opozycję Komitet Ocalenia Narodowego. Nadzoruje ją jeden z opozycyjnych deputowanych Jurij Łucenko.

Jakub Kumoch

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)