TK zastanawia się nad przepisem o pomówieniu narodu
19 września zostanie ogłoszony wyrok w sprawie przepisu przewidującego karę do trzech lat więzienia za "publiczne pomówienie narodu polskiego za udział, organizowanie lub odpowiedzialność za zbrodnie komunistyczne lub nazistowskie". Trybunał Konstytucyjny rozpatruje sprawę w składzie pięcioosobowym.
08.09.2008 | aktual.: 08.09.2008 13:49
Nowelizację ustawy lustracyjnej, zmieniającą kodeks karny przez wprowadzenie w marcu 2007 r. art. 132a, zaskarżył rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski. Wcześniej apelował on bezskutecznie do prezydenta Lecha Kaczyńskiego o usunięcie tego zapisu z nowelizacji ustawy.
Przepis krytykowało wielu prawników i historyków, których zdaniem może on uniemożliwić np. rzetelne opisywanie zjawiska "szmalcownictwa". Oponenci wskazywali z kolei liczne publikacje zagranicznych mediów o "polskich obozach zagłady" (przepis pozwala ścigać sprawców tych czynów także za granicą).
Zdaniem rzecznika praw obywatelskich jest to przepis, który ogranicza wolnośc badań naukowych, a także może na przykład wpłynąć na ograniczenie debaty o najnowszej historii Polski.
Zastępca rzecznika Stanisław Trociuk podkreśla, że przedstawiciele narodu polskiego brali udział w zbrodniach komunistycznych i nazistowskich i historycy mają prawo o tym dyskutować.
Przedstawiciel Sejmu poseł Witold Pahl z PO, choć przyznał, że Sejm ma wątpliwości co do trybu uchwalania ustawy z 18 października 2006 roku to przypomnniał, że intencją przepisu była reakcja ustawodawcy na mnożące się przypadk pomówienia narodu polskiego. W tej chwili przecież nadal toczy się dyskusja w związku z określeniem "polskie obozy zagłady" lub o książce "Strach" Jana Tomasza Grossa - powiedział poseł Pahl.
Trybunał rozpatrywał sprawę w składzie 5-osobowym.