TK rozstrzygnie, czy asesorzy mogą sądzić jak sędziowie
Trybunał Konstytucyjny zbada w środę, czy
asesorzy - czyli kandydaci na sędziów - mogą orzekać jak
sędziowie. Według skarg konstytucyjnych, asesor - jako mianowany
na okres próbny przez ministra sprawiedliwości - nie jest
pełnoprawnym sędzią, gdyż występuje brak gwarancji jego niezawisłości.
23.10.2007 | aktual.: 23.10.2007 14:21
TK w pełnym składzie rozstrzygnie dwie skargi konstytucyjne dotyczące pozycji asesorów w polskim wymiarze sprawiedliwości.
Obecnie asesorów - mających te same uprawnienia, co sędziowie - jest w Polsce ok. 1600. Załatwiają ok. trzech mln spraw rocznie.
Ewentualne uznanie, że nie mogą oni orzekać jak sędziowie, mogłoby być niemałym problemem dla sądów rejonowych w Polsce, gdzie asesorzy stanowią nawet połowę kadry sędziowskiej. Zazwyczaj to oni sądzą większość drobnych spraw i decydują o stosowaniu aresztów. Uznanie przepisów co do asesorów za niekonstytucyjne mogłoby zrodzić niewiadome skutki dla ważności wyroków przez nich wydanych - zapewne TK wypowie się na ten temat.
Asesor to absolwent prawa po aplikacji sądowej, powołany do orzekania na okres próbny i to nie przez prezydenta, lecz przez ministra sprawiedliwości. Po kilkuletnim okresie próbnym, asesurę ocenia Krajowa Rada Sądownictwa i przedstawia kandydata prezydentowi do nominacji sędziowskiej, która ma charakter bezterminowy.
Tymczasem konstytucja wśród najważniejszych atrybutów władzy sędziowskiej wymienia jej niezawisłość - stąd wątpliwość, czy asesor orzekający w procesach jak normalny sędzia, a nie będący powołanym przez prezydenta, lecz przez ministra sprawiedliwości - prokuratora generalnego, może być niezawisły.
Już w październiku zeszłego roku TK skierował do parlamentu tzw. postanowienie sygnalizacyjne, że do TK wpływają skargi konstytucyjne na przepisy o asesorach i że istnieje prawdopodobieństwo uznania ich za niekonstytucyjne.
Pierwsza skarga, którą ma rozpatrzyć TK, dotyczy wydania decyzji o aresztowaniu Józefa W. przez asesora. Zdaniem skarżącego, jego sprawy nie rozstrzygnięto zgodnie z gwarancjami konstytucyjnymi, ponieważ usytuowanie asesora nie zapewnia konstytucyjnego prawo do sądu. O pozbawieniu wolności decydował urzędnik, który nie spełnia warunków bezstronności, niezależności i niezawisłości właściwej sądom. Nie może więc być uznany za sąd - uważa prawnik Józefa W.
Podobnie uzasadnia wniosek do TK firma handlująca nieruchomościami. Gdy prokuratura umorzyła śledztwo co do przestępstw gospodarczych na szkodę tej spółki, złożyła ona na tę decyzję zażalenie do sądu rejonowego. Zażalenie oddalił asesor, który zdaniem firmy jest swego rodzaju urzędnikiem sądowym związanym stosunkiem służbowym z ministrem sprawiedliwości. "Sprawowanie wymiaru sprawiedliwości przez czynnik zależny od władzy wykonawczej stanowi zaprzeczenie konstytucyjnego prawa do sądu" - uważa spółka.
Najważniejsze zarzuty skarg podzielają KRS i Rzecznik Praw Obywatelskich.
W Sejmie w czerwcu ruszyły prace nad prezydenckim projektem zmian: przewidywał likwidację asesury, a zamiast tego prezydent miałby prawo do pierwszego powoływania sędziego na czas od dwóch do czterech lat. Po tym okresie próbnym KRS weryfikowałaby pracę sędziego, po czym pełniłby on już funkcję bez ograniczeń czasowych. Projekt trafił jednak do kosza wobec niezakończenia prac nad nim przed końcem kadencji Sejmu. Prezydent może ponownie złożyć ten projekt w nowym Sejmie.