Testosteron "uskrzydli" nawet ptaki
Testosteron pomaga samcom niektórych gatunków ptaków śpiewających zmienić się w prawdziwych ptasich "macho" - odkryli amerykańcy biolodzy.
Dodatkowa dawka hormonu sprawia, że ptaki stają się bardziej aktywne oraz atrakcyjniejsze dla partnerek, ale taki tryb życia szybko negatywnie odbija się na ich zdrowiu.
Zespół prof. Wendy Reed z Uniwersytetu Stanowego Północnej Dakoty przez dziewięć sezonów lęgowych obserwował ponad 400 gniazd ptaków junko (Junco hyemalis) w górskim obszarze w stanie Virginia.
Junko to mały ptak, podobny do zięby, o jasno ubarwionej piersi, ciemniejszej główce i skrzydłach.
Części obserwowanych ptaków wszczepiono pod skórę dodatkową dawkę testosteronu - nie przekraczającą jednak maksymalnej naturalnej dawki tego hormonu, zmierzonej dotychczas u ptaków śpiewających.
Okazało się, że samce, które "nafaszerowano" testosteronem, zaczęły bardziej podobać się samicom, lepiej wyglądały oraz ładniej śpiewały. Potrafiły też latać na dłuższych dystansach - opisują badacze na łamach pisma "American Naturalist".
Większa aktywność tych ptaków była widoczna w różnych dziedzinach życia - posiadały więcej potomków niż ich rówieśnicy, którym nie wszczepiono hormonu - dodaje Reed. Okazało się jednak, że potomstwo "testosteronowych" samców było mniejsze i słabsze od pozostałych.
Hormon negatywnie wpływał także na zdrowie samych tatusiów - byli bardziej podatni na choroby i żyli krócej niż przeciętnie. Na długość ich życia wpływała zarówno mniejsza odporność organizmu, jak i nadmierna aktywność, która przyciągała uwagę drapieżników.
Testosteron osłabiał też więzi rodzinne. Samce o zwiększonym poziomie hormonu stawały się gorszymi ojcami. Rzadziej odwiedzały swoje potomstwo, przynosiły mu mniej pokarmu i spędzały bardzo mało czasu w swoich gniazdach.
Młode samce "nafaszerowane" testosteronem zachowywały się tak jak starsze osobniki - porównują naukowcy. Nie były jednak w stanie dorównać im pod względem możliwości reprodukcyjnych. W porównaniu ze starszymi kolegami, miały mniejszy sukces rozrodczy i krótszy sezon lęgowy - opisuje prof. Reed.