Terroryści się jednoczą - będzie wojna domowa?
Lider Al-Kaidy w Iraku, Abu Musab al-Zarkawi zjednoczył pod swym dowództwem irackie sunnickie grupy terrorystyczne w Bagdadzie w celu rozpętania wojny domowej w Iraku na pełną skalę - pisze londyński "The Times", powołując się na informacje amerykańskiego wywiadu wojskowego.
15.09.2005 | aktual.: 15.09.2005 08:05
Zarkawi - jordański terrorysta, odpowiedzialny za serie krwawych zamachów i porwań w Iraku - dziś ma dowodzić tysiącami sunnickich bojowników, pochodzących z różnych, rywalizujących ze sobą dotychczas ugrupowań terrorystycznych. Zamierza też wydać rozkaz rozpoczęcia nowej fali ataków bombowych - pisze gazeta, dodając, że to właśnie Zarkawi ma odpowiadać za środową serię skoordynowanych ataków, w których zginęły w sumie 152 osoby. Amerykanie oferują 25 mln dol. za wskazanie miejsca pobytu terrorysty.
Cytowany przez "Times" anonimowy oficer wywiadu USA w Bagdadzie powiedział: Mamy wszelkie podstawy, by sądzić, że Zarkawiemu powierzono obecnie taktyczne dowództwo w Bagdadzie nad ugrupowaniami, które, żeby przetrwać, musiały zdecydować się na połączenie. Wywiad amerykański jest zdania, że z około 16 tysięcy działających obecnie w Iraku rebeliantów, 6.700 to ekstremiści islamscy, do których dołączyły obecnie 4 tysiące działaczy organizacji Dżajsz Muhammad, lojalnej wobec Saddama Husajna.
Ugrupowanie Zarkawiego dominuje dziś nie tylko w Bagdadzie, podporządkowało sobie także małe grupy rebelianckie w Ramadi, stolicy prowincji Anbar w zachodnim Iraku. Mają dziś Ramadi pod kontrolą. Dysponują najlepszą bronią, pieniędzmi i mają coraz więcej ludzi. Jawnie chodzą ulicami, na których nie widać Amerykanów. Szyici tysiącami opuszczają miasto - mówi z kolei anonimowy iracki informator londyńskiego dziennika.