Terroryści na Filipinach i w Indonezji spodziewanym celem ataku
Kolejnym celem amerykańskich tajnych operacji
i akcji zbrojnych mogą się stać islamskie organizacje
terrorystyczne w Azji Wschodniej, a zwłaszcza na Filipinach i w
Indonezji - podał w środę New York Times.
Powołując się na anonimowe źródła w rządzie amerykańskim, dziennik pisze, że islamskie grupy ekstremistyczne nasiliły działalność terrorystyczną w ostatnich latach korzystając m.in. z pomocy finansowej, personalnej i szkoleniowej sieci Al-Kaida kierowanej przez Osamę bin Ladena.
Szczególny niepokój rządu USA wywołuje aktywność wyznawców islamu na Filipinach - kraju w przeważającej większości katolickim, ale także ze znaczną mniejszością muzułmańską.
Działająca tam ekstremistyczna organizacja Abu Sajef, licząca około 1100 osób i kierowana przez Abdudżaraka Abubakara Dżandżalaniego, walczy z armią filipińską na wyspie Basilan. Porwała ona w tym roku troje Amerykanów, z których jeden prawdopodobnie został zamordowany. Terroryści dostali już miliony dolarów jako okup za zwolnienie poprzednio porwanych osób.
Według źródeł w administracji amerykańskiej, członkowie Abu Sajef mają powiązania z bin Ladenem. Lider grupy, Dżandżalani, walczył u boku afgańskich mudżahedinów w ich wojnie z Sowietami w latach 80. Al-Kaida wspomaga poza tym islamskie szkoły i organizacje dobroczynne na Filipinach.
Na Filipinach również planował zamachy terrorystyczne - m.in. wysadzenie w powietrze jedenastu samolotów amerykańskich - osławiony Ramzi Jusef, odsiadujący karę dożywocia w USA za podłożenie bomby w podziemnym parkingu pod World Trade Center w Nowym Jorku w 1993 r.
W Indonezji, kraju w większości muzułmańskim, także działają grupy fundamentalistów islamskich, którzy otrzymują broń, fundusze i pomoc szkoleniową od organizacji bin Ladena. Jedna z nich - Laskar Dżihad - dostaje także wsparcie od afgańskich talibów. Inna, pod nazwą Front Obrońców Islamu, grozi zamachami Amerykanom w Indonezji. (mon)