Terlikowski: ludzie, którzy decydują się na in vitro skazują na śmierć 95 procent istnień ludzkich
- Ludzie, którzy decydują się na in vitro, wiedzą, że skazują na śmierć 95 procent istnień ludzkich - mówił w programie "Tomasz Lis na żywo" Tomasz Terlikowski. Drugi gość programu, ksiądz Wojciech Lemański odpowiadał: - Nie akceptuję i odrzucam język zawarty w dokumencie bioetycznym episkopatu. Jest hermetyczny.
07.05.2013 | aktual.: 07.05.2013 05:46
Program rozpoczął się od wypowiedzi Agnieszki Ziółkowskiej, pierwszej Polki urodzonej dzięki metodzie in vitro. Kobieta powiedziała, że chce odejść z Kościoła. Tomasz Lis zapytał małżeństwo Terlikowskich, czy zastanawiali się nad zapłodnieniem in vitro. - Nigdy nie mieliśmy takiego pomysłu. Długo staraliśmy się o dziecko, chodziliśmy do ekspertów, ale takich, o których wiedzieliśmy, że nie zaoferują nam in vitro - mówiła Małgorzata Terlikowska.
- W jednej procedurze powołuje się 5-7 istnień, a tylko dwa się implantuje. Statystycznie trzeba poświęcić do 20 innych dzieci, by dać życie jednemu - mówił Tomasz Terlikowski i dodał: - Ludzie, którzy decydują się na in vitro, wiedzą, że skazują na śmierć 95 procent istnień ludzkich. Na coś takiego naszej zgody nie tylko jako katolików, ale również jako ludzi nigdy nie było, nie ma i nie będzie.
To sformułowanie spotkało się z ripostą księdza Wojciecha Lemańskiego. - Nie akceptuję i odrzucam język zawarty w dokumencie bioetycznym episkopatu. Jest hermetyczny - powiedział duchowny.