Teraz twoje dziecko pali pod mostem

Choć w pierwszy dzień wiosny w większości szkół organizowane są różnego rodzaju imprezy czy wycieczki, nasze pociechy wolą pójść na wagary. Tym bardziej, że i ładna pogoda temu sprzyja.

Dla wielu z nich wyprawa z rówieśnikami do parku czy nad rzekę to prawdziwa przygoda. I pokusa, by spróbować dorosłości – wielu z uczniów podczas ucieczki ze szkoły sięga po swojego pierwszego papierosa czy piwo. A to nie zawsze kończy się niewinnie.

Bo taki zakazany owoc może posmakować tak bardzo, że nie skończy się na wagarach i używkach pierwszego dnia wiosny. Pamiętajmy, by tego nie lekceważyć. Tylko jak to zrobić, by dotrzeć do dziecka i uzmysłowić mu, że na niepożądane rozrywki ma jeszcze czas?

Psychologowie radzą, że zamiast awantury lepsza jest szczera rozmowa. – Jeśli wagary były pojedynczym incydentem, w rozmowie z dzieckiem powinniśmy poprosić, by to się więcej nie powtarzało oraz uświadomić mu, że takie zachowanie może narazić je na nieprzyjemności w szkole – mówi Iwona Ring psycholog z warszawskiej Pracowni Psychologicznej Ego.

- Trudno znaleźć ucznia, który przynajmniej raz nie był na wagarach. Jednak trzeba odróżnić pojedynczy incydent od notorycznego wagarowania. Powodem notorycznych ucieczek z lekcji mogą być złe kontakty z rówieśnikami, uleganie wpływom kolegów czy niepowodzenia w nauce. Najważniejsza jest szczera rozmowa. Dziecko musi wiedzieć, że zawsze może liczyć na naszą pomoc - mówi Iwona Ring.

Tak rozmawiaj z dzieckiem:

1. Zamiast robić awanturę, szczerze z nim porozmawiaj
2. Zapytaj dziecko, dlaczego wagaruje. Czy ma problemy z nauką czy z rówieśnikami.
3. Wytłumacz dziecko, że wagarując naraża się na nieprzyjemności w szkole.
4. Nie kryj dziecka przed nauczycielem. Kłamstwo spowoduje, że potem trudno zmienić tę sytuację.
5. Powiedz dziecku, że zawsze może liczyć na naszą pomoc.

Strażnicy miejscy wymuszali łapówki!