"Teraz sprawę Kornatowskiego będzie badał IPN"
Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Janusz Kaczmarek powiedział, że wewnątrzresortowa komisja, wyjaśniająca rolę komendanta policji Konrada Kornatowskiego w postępowaniu po śmierci Tadeusza
Wądołowskiego prawdopodobnie zawiesi swoje prace. Ma to związek
wszczęciem w tej sprawie formalnego śledztwa przez IPN.
20.07.2007 | aktual.: 20.07.2007 18:47
Czekam na rozstrzygnięcie, ale z tego co mi mówił przewodniczący komisji najprawdopodobniej do zakończenia postępowania przez IPN będzie zawieszone wewnętrzne postępowanie - powiedział Kaczmarek.
Komisja resortowa wewnętrzna nie ma takich uprawnień jak IPN, w szczególności nie może przesłuchiwać świadków, w związku z tym nie może dokonywać czynności z osobami, może jedynie badać dokumenty, a zatem te działania naszej wewnętrznej resortowej komisji są uboższe w stosunku do IPN - dodał.
Zapytany o dotychczasowe ustalenia resortowej komisji odparł, że komisja nie będzie ich ujawniać. Jak dotychczas komisja badała same dokumenty, nie rozmawiała ze świadkami, bo nie ma takich uprawnień. W związku z powyższym na pewno nie będzie się dzieliła swoimi informacjami przed rozstrzygnięciem IPN. Najprawdopodobniej kiedy IPN zakończy swoje prace to udostępni naszej wewnętrznej komisji swoje dokumenty - powiedział Kaczmarek.
Pion śledczy IPN wszczął formalne śledztwo w sprawie niewyjaśnionej śmierci Tadeusza Wądołowskiego na posterunku policji w 1986 r. W tzw. raporcie Rokity są informacje, że tuszować sprawę mógł Konrad Kornatowski obecny szef policji, który był wtedy prokuratorem.
Ostatnio "Dziennik" napisał, że krewni zamordowanego, zeznali w IPN, że Wądołowski został zakatowany przez milicjantów, a prokuratorzy, w tym Kornatowski, pomogli ukryć ich winę.
O sprawie Wądołowskiego i domniemanym związku z nią Kornatowskiego media informowały w marcu tego roku. Szef MSWiA już wówczas zwrócił się do IPN, by ten zbadał swoje zasoby dotyczące tej sprawy i związku z nią Kornatowskiego. Powołał też specjalny zespół, który miał wyjaśnić, czy obecny szef policji mógł brać udział w tuszowaniu zabójstwa mężczyzny.
Kornatowski od początku podkreślał, że nie brał udziału w tuszowaniu śmierci Wądołowskiego, miał z nią związek jedynie poprzez udział w oględzinach i sporządzenie z nich notatki, natomiast nie podejmował żadnych decyzji merytorycznych. Cytował treść sporządzonej notatki, w której stwierdził, że ani on, ani lekarz nie zauważyli na ciele Wądołowskiego obrażeń, które wskazywałyby na śmiertelne pobicie.
Wądołowski został zatrzymany za kradzież kury z kurnika trójmiejskiego kolejarza. Oficjalnie, jako przyczynę jego śmierci na komisariacie podano "ostrą niewydolność lewokomorową". Bliscy mężczyzny twierdzili, że został pobity na śmierć.