Temu polskiemu miastu grozi epidemia?
Niemal 90-tysięczny Lubin znalazł się w dramatycznej sytuacji z powodu zalegających na trawnikach, skwerach, w kwietnikach i parkach psich odchodów - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
11.04.2011 | aktual.: 11.04.2011 09:57
- Problem jest poważny. Odchody zwierząt, szczególnie w takiej ilości jak obecnie, na terenie miasta mogą stanowić zagrożenie epidemiologiczne dla ludzi, bo ich ilość można szacować nawet na tony - mówi Janina Szelągowska, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Lubinie. Jak dodaje badanie lekarskie wykazują, że dzieci zapadają na choroby odzwierzęce, które niszczą organy wewnętrzne.
Krzysztof Olszowiak, radny Porozumienia Samorządowego, jest zdania, że prace samorządu powinny pójść w dwóch kierunkach. - Edukować dzieci i młodzież w szkołach, aby nie zachowywali się jak dorośli. Drugi kierunek to sankcje - mówi Olszowiak.
Dane o psich odchodach w Lubinie są zatrważające. - W ubiegłym roku miasto usunęło 36 ton psich odchodów - przyznaje Robert Raczyński, prezydent Lubina. Aby zmobilizować mieszkańców do sprzątania, miasto wystawia na trawnikach i skwerach tabliczki "Nie posprzątasz, zapłacisz", "Twój pies twoja kupa". W najbliższych dniach pojawi się kolejnych 50 tabliczek i 30 pojemników na odchody.
- Do lecznic weterynaryjnych przekażemy zestawy do sprzątania psich odchodów: chwytak plus worki, aby właściciele leczący swoje psy, pobierali je podczas wizyt - dodaje Raczyński.