Telewizorem można podsłuchać cudzy telefon
Za pomocą telewizora można podsłuchiwać rozmowy telefoniczne.
Niecodzienne możliwości swojego odbiornika odkrył jeden z mieszkańców Dąbrowy niedaleko Starogardu Gdańskiego - informuje "Gazeta Wyborcza".
"Szukałem TVN. Ustawiłem kanał, dostrajałem na pilocie, żeby śnieg zniknął. I nagle jakąś rozmowę telefoniczną słyszę" - tłumaczy 30-letni mężczyzna. "Zainteresowałem się, co ludzie gadają, zostawiłem to dostrojenie i teraz sobie słucham codziennie. Im bliżej wieczora, tym rozmów więcej" - przyznaje.
"Gazeta Wyborcza" pisze, że na koniec rozmowy słychać charakterystyczny szczęk odkładanej na widełki słuchawki. Dowodzi to, że podsłuchiwane rozmowy wykonywane są z telefonów stacjonarnych. Po tygodniu słuchania mężczyzna doszedł do wniosku, że rozmowy muszą mieć coś wspólnego z masztem Centertela, który stoi kilkaset metrów od jego domu. Pojechał do Starogardu Gdańskiego, do salonu Idei. Tam powiedziano mu, żeby napisał pismo do działu technicznego. Na podsłuchiwanie nie zareagowali.
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" rzecznik pomorskiego oddziału TP SA, Roman Wilkoszewski, tłumaczy, że na 99 procent są to rozmowy klientów, którzy mają telefony stacjonarne bezprzewodowe. One nie są połączone do kabli telekomunikacyjnych, ale działają dzięki nadajnikom zainstalowanym w gospodarstwach.