PolskaTelewizja w sądzie

Telewizja w sądzie

Syndykat Dziennikarzy Polskich TVP SA jeszcze w czerwcu powiadomił m.in. Radę Nadzorczą TVP SA, Najwyższą Izbę Kontroli i Prokuraturę Apelacyjną o działaniu dyrektora TVP Kraków na szkodę firmy i nierealizowaniu uchwał Zarządu TVP SA. Teraz krakowska policja podjęła śledztwo w tej sprawie. To odprysk spersonalizowanego przez dziennikarzy syndykatu konfliktu z dyrektorem krakowskiego oddziału telewizji, Andrzejem Jeziorkiem.

29.08.2003 07:55

- Prowadzone jest postępowanie policyjne w sprawie o niegospodarność w naszym oddziale. Personalnie nie postawiono mi żadnego zarzutu. Trzeba będzie dopiero dociec, kto ewentualnie odpowie za niegospodarność, jeśli zostanie udowodniona. Na razie poproszono mnie jedynie o dostarczenie różnych dokumentów, by je przeanalizować - wyjaśnia dyrektor Andrzej Jeziorek.

Nim policja krakowska wszczęła śledztwo, przesłuchano kilka osób, m.in. zastępcę Jeziorka, Andrzeja Czaplińskiego.

Syndykaliści już 16 czerwca informowali o swoich zamiarach. Twierdzili wówczas, że mają stosowne dokumenty, które potwierdzą stawiane dyrektorowi przez nich zarzuty. Teraz także to potwierdzają. - Dostaliśmy z Ministerstwa Sprawiedliwości odpowiedź na nasze powiadomienie, że Prokuratura Generalna zwróciła się do Prokuratury Apelacyjnej, by ta zajęła się sprawą. M.in. w kontekście nagłego scalania oddziału krakowskiego na bazie studia w Łęgu - twierdzi jeden z członków Syndykatu Dziennikarzy TVP SA.

Wiemy, że jeden z zarzutów syndykalistów dotyczy także sprzedaży ośrodka wypoczynkowego w Gdowie. Nie jest już tajemnicą, że rzeczoznawca wycenił wartość ośrodka na 80 tysięcy zł. Syndykaliści twierdzą, że to stanowczo za mało. - To ruina i nie stać nas na jej utrzymywanie. Jeśli miałbym wydać na najpotrzebniejsze prace w Gdowie 100 tys. zł, to wolę te pieniądze przeznaczyć na tygodniową ramówkę. Tak to w rzeczywistości wygląda. Uważam więc, że decyzja o sprzedaży Gdowa w drodze przetargu, do którego jestem zobligowany, jest jak najbardziej słuszna - tłumaczy Jeziorek.

Doniesienie dotyczy także kwestii scalania oddziału na bazie Łęgu. - Tylko, gdzie tu doszukiwać się znamion przestępstwa, skoro dopiero prowadzone są prace komisji w tej sprawie. Jako dyrektor oddziału mam prawo podać taką propozycję Zarządowi TVP SA, bo ten rozlicza mnie z sytuacji finansowej oddziału - wyjaśnia dyr. Jeziorek. Dodaje od razu, że dyrektor generalny TVP SA ds. finansowych obiecał przeznaczyć pieniądze ze sprzedaży ośrodka w Gdowie komisji socjalnej. Zgodził się także na to, by pracownicy oddziału założyli spółkę, która wykupi ośrodek.

- To moi oponenci działają na szkodę firmy, ujawniając cenę przetargową. Przecież nikt nie kupi teraz ośrodka powyżej tej ceny. Nie było natomiast mowy o sprzedaży Krzemionek. Tak więc zarzuty o niegospodarność są bezsensowne. Świadczą także o chorobie mózgowej tych, którzy we wszystkim doszukują się przestępstwa. A ci jedynie chcą mnie oczernić - dodaje dyr. Jeziorek, który przebywa na urlopie i na Krzemionkach pojawi się 2 września. (jaca)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)