Telewizja: nie zasłoniliśmy napisu "Lech Walesa Airport"
Kancelaria Prezydenta zapewnia, że nikt z urzędników nie sugerował, by zasłonić napis "Lech Walesa Airport" w pomieszczeniu, gdzie Lech Kaczyński udzielił wywiadu Telewizji Polskiej po wizycie prezydenta USA George'a Busha. Prezes TVP Andrzej Urbański poprosił o wyjaśnienia dyrektora Agencji Informacji TVP Jarosława Grzelaka, a ten przekazał mu, że na lotnisku "scenograficznie zainstalowano tzw. zastawkę, która niczego nie zasłoniła".
11.06.2007 | aktual.: 11.06.2007 19:47
Napis czy ta tablica znajduje się na wysokości 1,70-1,80 metra, kamery nie obejmowały w ogóle tego miejsca - powiedział Urbański.
Jak napisano w oświadczeniu Kancelarii, powodem zasłonięcia napisu była "adaptacja saloniku VIP na gdańskim lotnisku na studio telewizyjne". Ponadto podkreślono, że napis znajduje się na takiej wysokości, że i tak byłby niewidoczny.
Poseł PO Sławomir Nowak zapowiedział, że jeżeli decyzję o zasłonięciu nazwy lotniska podjęła obecna dyrektor TV Gdańsk, Platforma Obywatelska będzie domagała się jej dymisji.
Sławomira Nowaka, sprawa ta dowodzi, jak małostkowi ludzie rządzą obecnie w Polsce. Domyślamy się - słysząc też wcześniejsze doniesienia o tym, że Lechowi Wałęsie uniemożliwiono spotkanie z prezydentem Bushem - że solą w oku administracji prezydenta Kaczyńskiego jest osoba Lecha Wałęsy - zaznaczył.
Jeśli głównym aktorem tej tragifarsy była dyrektor gdańskiego ośrodka TVP, to uważamy, że jedyną racjonalną konsekwencją tak skandalicznego zachowania byłaby jej natychmiastowa dymisja; jeżeli rzeczywiście potwierdziłoby się, że decyzję o zasłonięciu napisu podjęli cenzorzy w telewizji gdańskiej a nie w centralnej - podkreślił Nowak.
Sam Wałęsa uważa, że coś takiego nie powinno się zdarzyć. Strona amerykańska nie protestowałaby, a więc oni to zrobili na wyrost w sposób chamski; tak mi się wydaje - powiedział b. prezydent. Wałęsa nazywa całą sprawę brzydką i śmieszną grą szkodzącą miastu Gdańsk i deklaruje, że politycznie nie da się zakryć. Ja czegoś dokonałem i to jest przesłanianie historii - dodał Lech Wałęsa.
Dyrektor oddziału TVP w Gdańsku Joanna Strzemieczna-Wielczyk twierdzi, że nikt z Kancelarii Prezydenta nie sugerował, by napis zasłonić. Dodała, że było to było rutynowe przygotowanie scenografii na wywiad z głową państwa. Zaznaczyła, że gdyby przeprowadzano wywiad z Lechem Wałęsą, napis także zostałby zasłonięty.
Telewizja Polska w Gdańsku zaprzecza udziałowi kancelarii prezydenta w całej tej sprawie. Całą ewentualną winę bierze na siebie.