Telepatia, żart czy nieudolna propaganda?
Listy wychwalające misję stabilizacyjną w Iraku i opisujące, jak wiele zmieniło się tam na dobre po obaleniu reżimu Saddama Husajna opublikowały amerykańskie gazety. Pod listami podpisani sa amerykańscy żołnierze. Problem w tym, że mimo różnych podpisów, treść jedenastu listów jest identyczna.
List informuje m.in., jak żołnierze wojsk powietrzno-desantowych pomogli w przywróceniu funkcjonowania departamentu policji i straży pożarnej w Kirkuku na północy Iraku oraz zbudowaniu tam wodociągów. "Jakość życia i bezpieczeństwo obywateli znacznie się tam poprawiły i my mamy w tym swój udział" - czytamy w liście. Autor listu opisuje także, jak mieszkańcy Kirkuku pozdrawiają przejeżdżających żołnierzy amerykańskich, ściskają im ręce i dziękują im.
Nie ustalono, kto zorganizował akcję pisania listu i podpisywania go, a następnie wysyłania do dzienników w USA. Jak się okazało, niektórzy z żołnierzy, których podpisy figurują pod listem, nie wiedzieli w ogóle, że je "napisali". Żołnierze ci twierdzą jednak, że zgadzają się z treścią listu.
W ostatnim okresie Pentagon i cała administracja nasiliły działania propagandowe, mające przekonać sceptyków, że operacja utrzymania pokoju i normalizacji w Iraku przebiega jak najlepiej.