Trwa ładowanie...
d444fe1
28-12-2007 02:05

Telefony, limuzyny, bilety za darmo dla polityków

Telefony za darmo. Limuzyny - za darmo.
Bilety - też. Długa jest lista przywilejów naszych notabli -
akcentuje dziennik "Fakt".

d444fe1
d444fe1

Nie muszą się martwić utratą pracy, bo mają ją z partyjnego klucza. Zarabiają grube tysiące. Do pracy wozi ich szofer. Kolejek do lekarzy też nie znają. Gdy zwykły Kowalski tłucze się brudnym i często spóźnionym pociągiem, Wybraniec Narodu, czyli poseł, grzeje miejsce w wygodnym samolocie. A to wszystko przecież kosztuje. Idą na to miliony z naszych podatków. Kiedy władza wreszcie zauważy, że w tym kraju są ważniejsze wydatki od własnych luksusów? - pyta gazeta.

Utrzymanie samego tylko Sejmu kosztuje nas, podatników, milion złotych dziennie. A płacimy przecież za wszystko, za służbowe podróże, karty kredytowe, telefony czy ochronę polityków. Czy są jeszcze na świecie kraje, w których politycy mają takie Eldorado? Może tylko w Afryce... - dopowiada "Fakt".

Tanie państwo? Raczej tanie wyborcze chwyty - ocenia gazeta. Politycy przy okazji każdych wyborów mamią nas obietnicami drastycznych oszczędności. I co? I nic. Nie ma się więc co dziwić, że zdecydowanej większości Polaków władza kojarzy się głównie z przywilejami.

Zza szyb luksusowych limuzyn i z luksusowych lecznic niestety nie widać, jak naprawdę żyją zwykli Polacy. I nie będzie w Polsce dobrze, dopóki garstka uprzywilejowanych będzie opływać w luksusy kosztem całej reszty. Politycy, miejcie odrobinę honoru. Przestańcie tyle mówić, zacznijcie oszczędności od siebie - apeluje dziennik "Fakt". (PAP)

d444fe1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d444fe1
Więcej tematów