Telefony komórkowe pomogą w ratowaniu pacjentów z zawałem
Kilkanaście łódzkich karetek pogotowia zostanie
w wyposażonych w urządzenia, które pomogą ratować pacjentów z
podejrzeniem zawału serca. Przez telefon komórkowy, bezpośrednio z
karetki do dyżurującego szpitala, będą przekazywane dane o
pacjencie - od razu z zapisem czynności życiowych i rejestracją EKG.
12.08.2004 20:10
Na początek w 11 karetkach reanimacyjnych zostaną umieszczone defibrylatory ze specjalną przystawką, która umożliwia połączenie z telefonem komórkowym - poinformował na konferencji prasowej przewodniczący Wojewódzkiego Zespołu ds. Ratownictwa Medycznego Adam Fronczak.
Poprzez typowy sygnał telefonu komórkowego będą spływały do centralnego komputera w dyżurującym ośrodku kardiologicznym ważne informacje: zapis funkcji życiowych pacjenta i rejestracja EKG - wyjaśnił Fronczak.
Pilotażowo w programie tym wezmą udział cztery szpitale, m.in. ośrodki kardiologiczne w szpitalach im. Biegańskiego i im. Szterlinga. Według Fronczaka, koszt instalacji sytemu wyniesie około 30 tysięcy złotych.
Wojewódzki konsultant ds. kardiologii, prof. Maria Krzemińska-Pakuła liczy, że system pozwoli na lepszą ocenę stanu zdrowia pacjenta i przygotowanie zespołu w szpitalu.
Jeżeli wiemy, z czym pacjent przyjeżdża, jesteśmy na to przygotowani i możemy podjąć optymalną decyzję terapeutyczną, przygotować zespół, odpowiednie leki - wyjaśniła.
Rocznie do szpitali w województwie łódzkim trafia około czterech tysięcy osób z zawałem serca. Ich umieralność spada (obecnie wynosi około 3%). Problemem jest wciąż wysoka śmiertelność przedszpitalna, która sięga 40%.
Zdaniem specjalistów, w tym przypadku dobrym rozwiązaniem mogłyby być automatyczne defibrylatory. Powinny być one instalowane w dużych skupiskach ludzkich, m.in. w kościołach, hipermarketach, kinach, dworcach, w urzędach. Koszt takiego urządzenia to około ośmiu tysięcy złotych.
W instytucjach tych powinny też być przeszkolone osoby, które będę umiały właściwie wykorzystać defibrylator i które poradzą sobie w stanach zagrożenia życia pacjenta z nagłym zatrzymaniem krążenia. Wykonanie defibrylacji: przyłożenie dwóch elektrod i wyzwolenie odpowiedniego wstrząsu elektrycznego, może uratować życie pacjenta - podkreśliła prof. Krzemińska-Pakuła.
W Łodzi pierwszy defibrylator automatyczny ma się pojawić w Urzędzie Wojewódzkim.