Tegoroczny noblista zmarł trzy dni temu - co teraz?
Uniwersytet Rockefellera w Nowym Jorku przekazał agencji AP, że tegoroczny laureat Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii Kanadyjczyk Ralph Steinman zmarł 30 września, trzy dni przed ogłoszeniem decyzji Komitetu Noblowskiego. Zgodnie z regulaminem, Nagrody Nobla przyznawane są żyjącym osobom. Laureatami Nobla zostali też: Amerykanin Bruce Beutler i Francuz Jules Hoffmann.
03.10.2011 | aktual.: 03.10.2011 18:02
Noblista zmarł w wieku 68 lat z powodu raka trzustki, który zdiagnozowano u niego cztery lata temu. Komunikat Uniwersytetu Rockefellera głosi, że jego życie udało się przedłużyć dzięki terapii komórkami dendrytycznymi, której był pionierem.
Członek Komitetu Noblowskiego Goran Hansson powiedział, że komitet nie wiedział o śmierci naukowca, podejmując decyzję o przyznaniu mu Nobla.
O śmierci noblisty poinformowała jego macierzysta uczelnia - Uniwersytet Rockefellera w Nowym Jorku kilka godzin po ogłoszeniu decyzji przez Komitet. Uczelnię zaś powiadomiła o tym dopiero w poniedziałek rano (tamtejszego czasu) rodzina laureata.
Nagroda tylko za życia
Tymczasem, zgodnie z obowiązującą od 1974 roku regułą przyznawania Nagród Nobla, laureatem wyróżnienia można zostać jedynie za życia. Od tej pory nagrody nie przyznaje się pośmiertnie, o ile śmierć nie nastąpi już po ogłoszeniu nazwisk laureatów. Zdarzyły się natomiast przypadki, że laureat nie dożył wręczenia nagrody - taka sytuacja miała np. miejsce w roku 1996, kiedy William Vickrey zmarł zaledwie z kilka dni po ogłoszeniu nazwisk noblistów w dziedzinie ekonomii.
Jeszcze przed zmianą regulaminu były przypadki, kiedy Nagrodę Nobla przyznano osobom zmarłym. W 1931 roku Akademia Szwedzka przyznała literacką Nagrodę Nobla pośmiertnie szwedzkiemu poecie Erikowi Axelowi Karlfeldtowi, a w 1961 roku norweski Komitet Noblowski przyznał pokojowego Nobla szwedzkiemu dyplomacie Dagowi Hammarskjoeldowi, który zginął w katastrofie lotniczej.
Członkowie Komitetu Noblowskiego chcą jak najszybciej wyjaśnić precedensową sytuację zaistniałą po śmierci Steinmana, którą sekretarz generalny Komitetu Goran Hansson określił jako "wyjątkową, gdyż badacz zmarł na godziny przed podjęciem decyzji".
Hansson powiedział szwedzkiej agencji informacyjnej TT, że panel ekspertów przeanalizuje, co zrobić z pieniędzmi przeznaczonymi na nagrodę. Podkreślił jednak, że Komitet Noblowski nie wybierze innego laureata.
W Komitecie Noblowskim poinformowano, że oficjalny komunikat na temat nagrody dla Steinmana "zostanie wydany później". Z kolei rzeczniczka Karolinska Institutet w Sztokholmie powiedziała agencji DPA, że Komitet Noblowski poinformuje o swojej decyzji w ciągu kilku dni.
- Pierwszy raz się zdarzyło, że Komitet Noblowski przyznał nagrodę osobie, która nie żyje - podkreślił w rozmowie z prof. Jan Piskurewicz z Instytutu Historii Nauki PAN. - To będzie problem, który Komitet będzie musiał rozwiązać; być może trzeba będzie się poradzić prawników - stwierdził.
Wybitny naukowiec
Dr Ralph Marvin Steinman urodził się 14 stycznia 1943 r. w Montrealu (Kanada). W 1963 roku ukończył kanadyjski Uniwersytet McGill, a pięć lat później otrzymał tytuł doktora w Harvardzkiej Szkole Medycznej. W 1970 roku rozpoczął pracę w Laboratorium Fizjologii Komórkowej i Immunologii w nowojorskim Uniwersytecie Rockefellera. Jest członkiem National Academy of Sciences i amerykańskiej organizacji pozarządowej Institute of Medicine, wchodzących w skład United States National Academies.
To właśnie w budynkach Uniwersytetu Rockefellera (z tą uczelnią związanych było 23 dotychczasowych noblistów) dr Steinman dokonał odkrycia, które utorowało drogę nowej gałęzi badań immunologicznych. Ukazanie się w 1973 roku na łamach "Journal of Experimental Medicine" artykułu, w którym po raz pierwszy został użyty termin "komórka dendrytyczna", zapoczątkowało szereg badań nad wykorzystaniem tych sprytnych komórek w różnych rodzajach terapii.
Zdolność komórek dendrytycznych do chronienia organizmu przed reakcją autoimmunologiczną, czyli skierowaną przeciwko własnym, prawidłowo funkcjonującym komórkom, ma zastosowanie m.in. w leczeniu alergii, chorób autoimmunologicznych, jak cukrzyca typu 1, stwardnienie rozsiane czy łuszczyca, a także przy przeszczepach. Funkcją komórek dendrytycznych (prezentujących antygen) jest m.in. szkolenie innych komórek odporności w rozpoznawaniu i zwalczaniu infekcji, jak również w tropieniu i niszczeniu nowotworów.
Zidentyfikowanie komórek dendrytycznych przyniosło badaczowi w 2007 roku prestiżową amerykańską nagrodę Laskera, nazywaną często "amerykańskim Noblem", gdyż jest ona traktowana jako swego rodzaju zapowiedź przyszłych noblistów w dziedzinie medycyny. Od roku 1946 aż 71 naukowców, którzy otrzymali nagrodę Laskera zostało nagrodzonych Noblem. Jak widać, reguła ta sprawdziła się i w tym roku. Steinman miał na swoim koncie także m.in. międzynarodową nagrodę Fundacji Gairdnera (2003) oraz nagrodę Albany Medical Center w dziedzinie medycyny i badań biomedycznych (2009).
Czemu jest to wielkie odkrycie?
- Beutler i Hoffmann dostali Nobla za odkrycie struktur, które znajdują się w skórze, błonach śluzowych i na komórkach układu immunologicznego, które nas informują, jakie jest zagrożenie - wyjaśnił prof. Janusz Marcinkiewicz, prezes Polskiego Towarzystwa Immunologii Doświadczalnej i Klinicznej i kierownik katedry Immunologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Jeśli bakteria, wirus zetknie się z tymi strukturami, przekazana jest informacja: "uwaga - niebezpieczeństwo!".
Zdaniem naukowca, jest to wielkie odkrycie, bo dzięki niemu wiadomo, w jaki sposób organizm rozpoznaje zagrożenie i jak układ immunologiczny może reagować, aby odróżnić np. czy dana bakteria jest niebezpieczna albo czy mamy do czynienia z komórką nowotworową.
- Zdumiewające jest to, że odkrycia zostały dokonane pod koniec XX wieku, kiedy już wiedzieliśmy, w jaki sposób układ immunologiczny niszczy bakterie czy wirusy - przyznał badacz.
Jak wyjaśnił prof. Marcinkiewicz, badania trzeciego noblisty - Ralpha Steinmana dotyczyły trochę innych zagadnień. Otóż Kanadyjczyk, w latach 70. XX wieku, odkrył nieznaną wcześniej komórkę odpornościową - komórkę dendrytyczną. Rozmówca wyjaśnił, że takich komórek, w porównaniu z limfocytami (również komórkami odpornościowymi), jest w organizmie znacznie mniej. - Ale jest komórką bardzo skuteczną w pochłanianiu obcych substancji, np. bakterii i przekazywaniu tych informacji do układu immunologicznego.
- Jeśli przetniemy sobie palec, to w tym miejscu wnikają bakterie i powstaje odczyn zapalny. Z tego miejsca komórki dendrytyczne wędrują z fragmentami bakterii do układu immunologicznego i nas informują, jaka jest to bakteria. To pozwala wyprodukować organizmowi właściwą broń, czyli przeciwciała i komórki. Ponieważ komórki te są tak skuteczne w pobudzaniu odpowiedzi immunologicznej, duże nadzieje wiąże się z nimi w terapii przeciwnowotworowej, np. w szczepionkach wykorzystujących komórki dendrytyczne - powiedział ekspert.
Prof. Marcinkiewicz wyjaśnił, że układ immunologiczny nie tylko broni organizm. - Jeśli wadliwie funkcjonuje, to jest odpowiedzialny za alergie, przewlekłe odczyny zapalne. Jeśli układ immunologiczny dobrze poznamy, to możemy go mieć pod kontrolą - powiedział.
Immunolog przyznał, że nobliści długo czekali na to wyróżnienie. Ich odkrycia - przeprowadzane jeszcze w ubiegłym wieku - zyskały na znaczeniu, kiedy okazało się, że mogą one znaleźć skuteczne zastosowania w medycynie.
Prof. Marcinkiewicz powiedział, że badania noblistów zupełnie zmieniły nasze poglądy, na to, jak układ immunologiczny odkrywa, że pojawia się niebezpieczeństwo. - Ja mówiłem, że prędzej czy później musi być za to Nagroda Nobla. Jedyne czemu się dziwię, to że z Beutlerem i Hoffmannem nie dostał nagrody amerykański naukowiec - Ruslan Medzhitov - podkreślił naukowiec. W opinii prof. Marcinkiewicza, Medzhitov ma w badaniach nad immunologią równorzędny z noblistami wkład. Rozmówca przypomniał, że Medzhitov wspólnie z Beutlerem i Hoffmanem otrzymał w tym roku za badania nad immunologią Shaw Prize - nagrodę wartą milion dolarów.