"Tęczowy Elementarz" Biedronia trafi do ukraińskich szkół?
Kontrowersyjny "Tęczowy Elementarz" o gejach i lesbijkach Roberta Biedronia ukazał się na Ukrainie. Trafi do publicznych i uniwersyteckich bibliotek. Wydawca chce też, by ukraińska młodzież w średnich szkołach uczyła się z niego tolerancji - dowiedział się portal tvp.info.
17.05.2009 | aktual.: 18.05.2009 09:18
Pełny tytuł książki napisanej przez Roberta BiedroniaBiedronia to "Tęczowy Elementarz , czyli (prawie) wszystko co chcielibyście wiedzieć o gejach i lesbijkach”. - W elementarzu są ważne odpowiedzi dotyczące homoseksualności, które są aktualne nie tylko w Polsce, ale i na Ukrainie. Dlatego zdecydowaliśmy się wydać książkę - mówi Aleksander Zwinczenkow z ukraińskiej organizacji „Nasz Swit” walczącej o prawa gejów i lesbijek.
"Tęczowy elementarz” wydano na Ukrainie na razie w nakładzie dwóch tysięcy egzemplarzy. 15 i 16 maja Biedroń promował go m.in. w Kijowie.
- Roześlemy książkę do publicznych i uniwersyteckich bibliotek. Chcemy też włączyć ten tytuł do projektu walki z nietolerancją w szkołach średnich. Wówczas m.in. przy pomocy "Tęczowego Elementarza" byłyby prowadzone w szkołach zajęcia na temat homoseksualizmu - mówi Zwinczenkow.
Książka została wydana na Ukrainie m.in. dzięki pomocy finansowej Fundacji Róży Luksemburg (niemieckiej lewicowej organizacji społeczno-politycznej).
- "Tęczowy Elementarz " powinien trafić do szkół. Nie tylko w Polsce, ale i na Ukrainie. Rzetelna wiedza o homoseksualizmie jest kluczowa dla budowania tolerancji - powiedział portalowi tvp.info Biedroń.
W Polsce podręcznik wzbudził wiele emocji. Znajdują się w nim m.in. odpowiedzi na pytania: jak powiedzieć rodzicom o swoim homoseksualizmie, jak wygląda seks gejów i lesbijek, czy papież potępia osoby homoseksualne, czy geje tworzą stałe związki.
Robert Biedroń chciał, by książka była materiałem pomocniczym w szkołach dla nauczycieli i uczniów i żeby trafiła do szkolnych bibliotek. Rozpętała się wtedy w Polsce prawdziwa burza. - Promować homoseksualność w szkołach? Biedroń chyba oszalał! - mówił wówczas wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO).
Czy książka budzi takie kontrowersje także na Ukrainie? - Do tej pory nasza inicjatywa nie była zbyt szeroko znana. Kiedy jednak książka dotrze do szerszego kręgu odbiorów może wywołać kontrowersje - przyznaje Zwinczenkow.
Katarzyna Borowska