PolskaTeczki agentów dzielą PO i PiS

Teczki agentów dzielą PO i PiS

_Nie będziemy razem rządzić, jeśli Prawo i Sprawiedliwość nie zgodzi się na pełne ujawnienie teczek polityków_ - zapowiada Jan Rokita. - _Nie ma o tym mowy, nie damy się szantażować_ - odpowiada Lech Kaczyński. A Ludwik Dorn dopowiada: - _Żądanie PO jest niedopuszczalne, nie do przyjęcia i ma charakter wręcz łajdacki_ - relacjonuje "Gazeta Wyborcza".

13.06.2005 | aktual.: 13.06.2005 06:49

Zdaniem gazety - to pierwszy ideologiczny spór między PO a PiS. Po raz pierwszy też szef klubu parlamentarnego Platformy postawił tak ostre ultimatum przyszłym koalicjantom z Prawa i Sprawiedliwości.

Zaczęło się w ubiegłą środę. W programie "Prosto w oczy" Moniki Olejnik (Program 1 TVP) kandydat PiS na prezydenta Lech Kaczyński twardo stwierdził, że jest przeciwnikiem pełnego ujawnienia zawartości teczek polityków, czego domaga się PO.

W niedzielę w audycji "Siódmy dzień tygodnia" w Radiu ZET spór się zaostrzył. Kaczyński precyzował: - Ujawnienie teczek byłoby zemstą dawnej SB na opozycji. To były informacje prawdziwe i nieprawdziwe. Panowie oficerowie pisali rzeczy, które nie miały nic wspólnego z rzeczywistością.

Na to Rokita postawił warunek: -_ Nie będziemy wspólnie rządzić, jeśli PiS opowie się za tym, by życiorysy polityków pozostały w otchłani IPN._ Na wszelki wypadek lider PO powtórzył ultimatum dwukrotnie. - Ton szantażu nic tu nie da, my się nie przestraszymy - replikował Lech Kaczyński.

Dlaczego PiS łagodzi retorykę, skoro i tak przeprowadza lustrację swoich szeregów? Czy chodzi o to, by kandydat na prezydenta Lech Kaczyński przedstawił się jako kandydat bardziej umiarkowany, który nie chce poświęcać ludzkiej godności w imię idei? - pyta "Wyborcza".

Szef klubu PiS Ludwik Dorn tłumaczy, że stanowisko partii w sprawie lustracji zawsze było jednoznaczne: -_ Nie można dopuścić, by kampania wyborcza zamieniła się w dyskusję kto z kim spał albo czy analiza psychologiczna sporządzona przez SB jest prawdziwa._

Dorn przypomina, że na część osób wytypowanych do współpracy z SB służby zbierały prawdziwe i nieprawdzie haki. - Te osoby się nie ugięły, a za to teraz będą musiały cierpieć - boi się Dorn. Jego zdaniem żądanie PO jest niedopuszczalne, nie do przyjęcia i "ma charakter wręcz łajdacki". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)