Trwa ładowanie...
11-12-2007 07:55

Teatr kupił za drogi stanik i slipy

Wielka awantura o niedawną premierę wrocławskiego Teatru Polskiego. Chodzi o sztukę "Zaśnij teraz w ogniu" Przemysława Wojcieszka. Kontrolerzy Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego zarzucają dyrekcji teatru niegospodarność. Chodzi o zakupy rekwizytów, które kosztowały ponad 47 tys. zł. Urzędniczą grozę budzą tylko niektóre.

Teatr kupił za drogi stanik i slipyŹródło: Jupiterimages
d2zvufv
d2zvufv

"Niegospodarne" są: slipy za 70 złotych, stanik z Triumpha prawie za 80 zł, buty ze sklepu Zary za 229 zł, a także szminka za 100 zł i dwa tusze do rzęs Diora po 122 zł, marynarka za 189 zł i papierosy za 123 zł. Urzędnicy sprawdzili, że w teatrze jest pracownia szewska, a szewca nikt nie pytał, czy może zrobić buty do sztuki Wojcieszka. Nikt też nie sprawdził, czy teatralni krawcy mogą uszyć potrzebne ubrania.

Kiedy pytaliśmy, czy w ramach oszczędności nie należałoby zlikwidować w teatrze pracowni szewskiej lub krawieckiej, usłyszeliśmy, że są niezbędne - denerwuje się Rafał Bubnicki z urzędu. Teraz okazuje się, że rekwizyty kupują w sklepach. Krzysztof Mieszkowski nie posiada się z oburzenia. Tłumaczyliśmy, że te zakupy były niezbędne - mówi zdenerwowany. Musimy mieć szminkę, która nie rozpuści się na twarzy aktora w czasie przedstawienia. A skoro główny bohater sztuki to człowiek, który mówi o sobie, że jest świetnie i modnie ubrany, to musi naprawdę dobrze wyglądać. Wynika to z tekstu oraz z ustaleń reżysera i scenografa. Na dodatek chodzi w adidasach. Jak pan sobie wyobraża, żeby nasz szewc zrobił adidasy?

Przemysław Wojcieszek komentuje krótko: Kpina. Robienie z tego afery to ośmieszanie Wrocławia. Realizowałem przedstawienia w mniejszych teatrach, półamatorskich i nawet tam nie zdarzyło się, żeby aktor wychodził na scenę w swoich ciuchach - opowiada. "Zaśnij teraz w ogniu" to współczesny tekst. I co, aktorzy mają grać w ubraniach z lumpeksu? Na moich spektaklach scenografia jest minimalistyczna. Nie ma ani jednego zbędnego rekwizytu. Mieszkowski i Wojcieszek są pewni, że zarzuty to tylko pretekst, by odwołać tego pierwszego ze stanowiska dyrektora.

Urzędnicy przekonują zaś, że Krzysztof Mieszkowski nie jest dobrym menedżerem. Zarzucają mu, że nie potrafi zmieścić się w planowanych wydatkach. Teatr w tym roku ma już 1,4 mln zł straty. Wyciągają mu też inne wydatki: mieszkanie wynajęte dla zagranicznego reżysera, w którym ten nie spędził ani jednego dnia, bo mieszkał w hotelu (też opłacanym przez teatr), czy zbyt drogie bilety na samolot dla tego reżysera. Zdaniem kontrolerów za tak duże pieniądze Mieszkowski nie przygotował wartościowych przedstawień. Podliczyli, że chodzi na nie bardzo mało widzów.

d2zvufv

Mieszkowski tłumaczy, że mieszkanie było wykorzystane, a frekwencja jest znakomita. Sztuka - dodajmy - wystawiana jest na scenie Na Świebodzkim, gdzie może się zmieścić do 120 widzów. Czy markowe buty za 229 złotych to niegospodarność? Czasem lepiej kupić rzecz droższą, która przetrwa 100 kolejnych spektakli - mówi Roman Osadnik, dyrektor ekonomiczny prywatnego Teatru Polonia w Warszawie, należącego do Krystyny Jandy. Nie widziałem tego spektaklu i nie wiem, jakie wymogi inscenizacyjne pociąga za sobą. Ja staram się zawsze ściśle trzymać ustalonego wcześniej budżetu. Jeżeli wiem, że jakiś spektakl będzie droższy, rezygnujemy z wystawiania. Magdalena Kozioł, Marcin Rybak

d2zvufv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2zvufv
Więcej tematów