Świat"Te wybory to polityczny przewrót albo wola Irańczyków"

"Te wybory to polityczny przewrót albo wola Irańczyków"

- Wybory w Iranie to albo przewrót polityczny, albo rzeczywista wola wyborców - twierdzi w rozmowie z Wirtualną Polską iranista i analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Piotr Krawczyk. Powyborcze protesty, jakich jesteśmy świadkami mogą być zapowiedzią polityki represji, nie mają jednak masowego poparcia - przekonuje Krawczyk.

"Te wybory to polityczny przewrót albo wola Irańczyków"
Źródło zdjęć: © AFP | Atta Kenare

15.06.2009 | aktual.: 15.06.2009 16:43

WP: Paweł Orłowski: - Panie Piotrze, sprawdziły się pańskie słowa, irańska polityka znowu zaskoczyła licznych obserwatorów. Czy wybory w Iranie zostały sfałszowane? Czy też oddają wolę irańskich wyborców?

- Wyniki wyborów prezydenckich w Iranie to – jak to ujmują niektórzy działacze polityczni w tym kraju – przewrót polityczny. Może być to jednak rzeczywista wola wyborców. Jestem głęboko niepewny, jak naprawdę wyglądał przebieg wyborów w tym kraju. Przekroczono jednak pewne polityczne tabu. Do tej pory polityka irańska opierała się ona na konsensusie wszystkich sił politycznych. Zarówno reformatorzy, jak i konserwatyści, pragmatycy czy umiarkowani konserwatyści znajdowali swoje miejsce w ramach systemu politycznego, który pozwalał na wyrażanie niezadowolenia pewnych grup społecznych.

To co się stało w piątek, może być oznaką tego, że system idzie w inną stronę, że zacznie wykluczać pewne grupy polityczne, spychając je na margines. Może to oznaczać, że reżim będzie prowadził politykę przykręcania śruby i represji. To mogłoby spowodować radykalizację marginalizowanych ugrupowań. Może być i tak, że grupy tę będą mogły wrócić w ramy systemu politycznego.

WP: - Czy piątkowe wybory i demonstracje, do jakich doszło w następstwie tych ogłoszenia wyników mogą doprowadzić do powstania opozycji, która stawi czoła władzy? Czy ma szansę narodzić się nowy ruch na rzecz zmian w Iranie?

- W tym momencie opozycja działa jeszcze w ramach systemu. Demonstracje, do jakich doszło w weekend w Teheranie nie miały charakteru masowego. W sobotę na ulicach Teheranu, z resztą tylko na północy miasta demonstrowało około 1,5-2 tysiące ludzi. Nawet jeśli były to 4 tysiące osób, to jest niewiele. W niedzielę były to setki osób. Natomiast wieczorem Ahmadineżad zgromadził setki tysięcy ludzi. To pokazuje skalę różnic. Reformatorzy nie są zbyt silni. Nawet jeśli dojdzie do stworzenia grupy niezadowolonych, które będą chciały kwestionować system w sposób zasadniczy, a nie dążyć do jego zreformowania, nadal nie będą one stanowić zagrożenia dla systemu jako takiego.

Chyba, że to niezadowolenie polityczne, jakie powstało po wyborach, połączy się z niezadowoleniem społecznym spowodowanym przez kryzys gospodarczy. O ile cena ropy nie wzrośnie w sposób zasadniczy, może on być odczuwany w Iranie pod koniec tego roku. Kraj ten ma bowiem olbrzymie kłopoty gospodarcze, w postaci inflacji na poziomie 30%, wysokiego bezrobocia oraz dużego uzależnienia od handlu ropą. Jeżeli te dwa niezadowolenia zeszłyby się, to władze w Iranie mogą stanąć naprzeciw protestów społeczno-politycznych, których nie będą w stanie kontrolować.

O ile cena ropy nie wzrośnie w sposób zasadniczy, może on być odczuwany w Iranie pod koniec tego roku. Kraj ten ma bowiem olbrzymie kłopoty gospodarcze, w postaci inflacji na poziomie 30%, wysokiego bezrobocia oraz dużego uzależnienia od handlu ropą. Jeżeli te dwa niezadowolenia zeszłyby się, to władze w Iranie mogą stanąć naprzeciw protestów społeczno-politycznych, których nie będą w stanie kontrolować.

WP: - Czy Rada Strażników Konstytucji obiektywnie rozpatrzy protesty wyborczy złożony przez Musawiego i Karubiego?

- Odpowiedź rady strażników na protest wyborczy pokaże, w którą stronę pójdzie irański system polityczny. Jeżeli rada wyrazi pewne zastrzeżenia co do wyników wyborów, będzie to znaczyło, że chce wyciągnąć ku opozycji rękę. Jeżeli jednak udzieli jednoznacznej odpowiedzi potwierdzającej wyniki wyborów, w żaden sposób nie kwestionującej ich przebiegu, będzie to znaczyło, że pewna część sił dotychczasowych elit politycznych Iranu jest spychana na margines. Znając radę strażników i jej stosunki z prezydentem Ahmadineżadem, spodziewałbym się mocnego wsparcia prezydenta. WP: Dziękuję za rozmowę!

Paweł Orłowski, Wirtualna Polska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)