PolskaTe rzeczy pół roku leżały w błocie w Smoleńsku

Te rzeczy pół roku leżały w błocie w Smoleńsku

Strzępy ubrań, fragment protezy, pędzelek do makijażu, buteleczka z lekarstwem, tubka z kosmetykiem, zegarek i kawałki bransoletek od zegarków. Tak wyglądają pamiątki po ofiarach tragedii smoleńskiej, które aż do października ubiegłego roku poniewierały się na miejscu katastrofy. Fakt dotarł do przerażających zdjęć rzeczy odnalezionych w Smoleńsku przez polskich archeologów. - To są dla nas relikwie - mówią rodziny zmarłych, dopatrujące się wśród makabrycznych szczątków przedmiotów należących do ich bliskich.

Te rzeczy pół roku leżały w błocie w Smoleńsku
Źródło zdjęć: © Fakt

Albumy ze wstrząsającymi zdjęciami, przygotowane przez Żandarmerię Wojskową, rozesłano do osób najbliższych ofiarom. Mają miesiąc na odpowiedź, czy wśród znalezisk archeologów rozpoznali pamiątki po swoich dzieciach, rodzicach, rodzeństwie. Dla większości będzie to bardzo trudne.

- Zdjęcia są drastyczne. Często trudno odgadnąć, co na nich jest - opowiada Albert Węcławek (36 l.), mąż Agnieszki Pogródki-Węcławek (†34 l.) z BOR, stewardesy z tupolewa. - Przejrzałem album, ale nie jestem w stanie niczego rozpoznać - dodaje.

Do tej pory nie wróciła do niego większość biżuterii, jaką jego żona miała na sobie w dniu tragedii - obrączka, kolczyki, łańcuszek, jedna z bransoletek. Żadnej z tych rzeczy nie odnalazł wśród zdjęć.

- Właśnie przeglądam te fotografie. Wrażenie przygnębiające - zwierza brat Aleksandra Fedorowicza († 39 l.), prezydenckiego tłumacza, Dariusz Fedorowicz.

Gdy z nim rozmawialiśmy, dotarł do połowy albumu. Nie znalazł niczego, co mogłoby należeć do brata. - Najbardziej liczymy na aparat fotograficzny siostry. Miała w nim zdjęcia z naszych ostatnich zdjęć wielkanocnych. Ale on prawdopodobnie nadal znajduje się w rękach polskich prokuratorów - mówi Jerzy Mamontowicz (75 l.), brat Bożeny Mamontowicz-Łojek (†73 l.), szefowej Polskiej Fundacji Katyńskiej. On też w albumie nie trafił na nic po siostrze.

Ale niektóre pamiątki mogą wrócić do bliskich ofiar. Magdalena Merta, żona b. wiceministra kultury Tomasza Merty († 45 l.), dopatrzyła się na zdjęciach drucianej oprawki i szkła od okularów, które mogły należeć do jej męża.

- Muszę jeszcze bezpośrednio obejrzeć te rzeczy żeby się upewnić - zastrzega. I już wie, że będzie to dla niej kolejne ciężkie przeżycie.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (323)