Taternik z Krakowa poniósł śmierć w Tatrach
46-letni wspinacz z Krakowa zginął w Tatrach.
Do wypadku doszło najprawdopodobniej w sobotę. W niedzielę po
południu, w trakcie poszukiwań, załoga śmigłowca TOPR wypatrzyła
zwłoki mężczyzny na trawersie Hińczowej Turni - poinformował
ratownik dyżurny TOPR.
09.07.2006 | aktual.: 09.07.2006 20:36
Mężczyzna wyszedł w góry w sobotę rano. Do księgi wyjść schroniska nad Morskim Okiem, gdzie nocował, wpisał, że zamierza przejść samotnie kilka łatwych dróg wspinaczkowych. Miał wrócić tego samego dnia o godz. 20. Kiedy nie powrócił do schroniska rozpoczęto procedurę poszukiwawczą. Sprawdzono, czy nie wrócił do Krakowa. W niedzielę od rana rozpoczęto poszukiwania wspinacza w Tatrach.
Przed godz. 19. ciało wspinacza dostrzeżono na trawersie Hińczowej Turni w rejonie Morskiego Oka. Wszystko wskazuje na to, że uległ wypadkowi, ale nie wiadomo dokładnie, w jakich okolicznościach, bo nie ma świadków zdarzenia.
Ten weekend był szczególnie tragiczny dla taterników. W sobotę polski wspinacz zginął na Słowacji. Z kolei w niedzielę, po polskiej stronie Tatr 43-letni wspinacz z Jastrzębia uległ wypadkowi podczas wspinaczki. Ugodzony przez spadający kamień doznał poważnego urazu głowy.