Tata 6‑letniego Tomka: chodzimy jak na szpilkach
- Chodzimy jak na szpilkach. Mojemu Tomusiowi zszywali brzuszek. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Obawiam się tylko, jak on wytrzyma to leżenie na łóżku. Przecież on był taki ruchliwy, dopiero porządna gorączka mogła go położyć na łóżku - mówi Jerzy Krzysztof, ojciec dziecka.
25.08.2010 | aktual.: 26.08.2010 10:21
Tomek z Tarnawiec spod Przemyśla przeszedł w ubiegły wtorek w warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka operację przeszczepienia wątroby. Lekarze pozostawili otwarte powłoki brzuszne, aby nie było zbyt dużego nacisku na wątrobę. Wczoraj udało się je zamknąć operacyjnie.
- Nie oglądam telewizji, bo nie mam sił na to patrzeć. Zaraz mi "jabłko" w gardle staje i łzy się do oczy cisną. Nafaszerowali mnie jakimiś lekami. Tak sobie szukam jakiejś roboty, aby choć przez chwilę nie myśleć - mówi "Nowinom" ze łzami w oczach pan Jerzy.
- Dziecko po zabiegu operacyjnym ponownie trafiło do oddziału intensywnej terapii. Po ustaleniu, że nic się nie dzieje z wątrobą podejmiemy ponowną próbę odłączenia go od respiratora - powiedziała dr Elżbieta Pietraszek-Jezierska, kierownik oddziału pooperacyjnego CZD.
Przeczytaj więcej w serwisie NaszeMiasto.pl.