Taśmy Wieczorka. Minister się tłumaczy
Minister nauki Dariusz Wieczorek przekonuje, że nie szantażował rektora uczelni w Grudziądzu, jak ma wynikać z taśm opublikowanych przez media. - O jakim szantażu mówimy skoro mogłem odwołać rektora bez żadnego problemu i to zrobiłem? Odwołałem go w marcu - pyta. Stwierdził, że sprawa jest "absolutnie czysta".
Portal niezalezna.pl ujawnił nagranie rozmowy, do jakiego miało dojść w siedzibie Ministerstwa Nauki w lutym 2024 roku. Podczas jednego ze spotkań minister Dariusz Wieczorek i dyrektor z jego resortu Marcin Czaja mieli namawiać rektora Publicznej Uczelni Zawodowej w Grudziądzu prof. Bogusława Kopka, by podał się do dymisji. Przekonywali, że inaczej uczelnia zostanie zlikwidowana.
Wieczorek w rozmowie z "Super Expressem" przekonywał, że taśmy to "skandal i nieporozumienie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Prawda jest taka, że nie muszę z nikim rozmawiać, jeżeli są zastrzeżenia do funkcjonowania uczelni. Ta uczelnia powstała 1.11.2023. Nic się tam jeszcze nie działo poza zakupem dwóch mieszkań i samochodu służbowego - mówił. Zaprzeczył także, że chciał zlikwidować uczelnię.
- Likwidacja uczelni nastąpi w momencie, kiedy niezgodnie z przeznaczeniem są wydawane publiczne pieniądze. O jakim szantażu mówimy skoro mogłem odwołać rektora bez żadnego problemu i to zrobiłem? Odwołałem go w marcu. A z tego co wiem rektor się dogadał z prezydentem Grudziądza i złożył rezygnację. Prezydentowi zależało, żeby ta szkoła funkcjonowała i słusznie. Szkoła przyjęła pierwszych studentów - mówił.
Stwierdził, że nagrania są "zmanipulowane". Dodał, że sprawa jest "absolutnie czysta" i nie miał rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem.
Resort nauki pozwie o zniesławienie
Ministerstwo Nauki zapowiada, że wobec portalu niezalezna.pl podejmie kroki prawne.
- Publikacja portalu Niezależna to manipulacja, a nagrania są wyrwane z kontekstu. Zawarte w publikacji, nieprawdziwe i obraźliwe określenia ocenne będą podstawą do żądania przez pana ministra sprostowania, a co więcej, do złożenia zawiadomienia o podejrzenia popełnienia przestępstwa określonego w art. 212 kk, czyli zniesławienia. Odpowiednie kroki prawne zostaną podjęte niezwłocznie - poinformowała rzeczniczka resortu Natalia Żyto.
- W uczelni dochodziło do nieprawidłowości. Zarówno władze miasta Grudziądz, jak również ministerstwa dostrzegały brak zaangażowania i brak umiejętności rektora w organizacji uczelni. Po niemal trzech miesiącach od wejścia w życie rozporządzenia w sprawie powstania uczelni nie było postępów w jej tworzeniu, rektor zamiast organizować sprzęt dla uczelni, kupił dwa mieszkania oraz samochód służbowy. Nie było zatrudniania nauczycieli akademickich czy też pracowników administracyjnych uczelni. Uczelnia nie przygotowywała się do rozpoczęcia roku akademickiego, nie było tam studentów - dodała rzeczniczka resortu.
Jak dodała, "w związku z nieprawidłowościami rektor spotkał się z prezydentem Grudziądza i poinformował go, że złożył rezygnację. W tym celu zorganizowano spotkanie z ministrem nauki. W trakcie rozmowy pan rektor zmienił zdanie i poinformował uczestników spotkania, że cofa decyzję o rezygnacji".
- Dyrektor departamentu ministerstwa przedstawił mu różne scenariusze ws. przyszłości uczelni. Gdyby trwały w niej nieprawidłowości - uczelnia musiałaby zostać zlikwidowana. Minister nauki ma prawo zlikwidować uczelnię publiczną, gdy dochodzi do nieprawidłowości i marnotrawienia publicznych pieniędzy - opisała rzeczniczka resortu nauki.
Były rektor: skierowałem pisma do premiera i RPO
Były rektor uczelni Bogusław Kopka opowiedział w rozmowie z PAP, że w czasie, gdy pełnił funkcję rektora, nie było żadnej kontroli z resortu czy NIK. - W ciągu trzech miesięcy zorganizowano pierwszy wykład otwarty, podpisano umowy z Wojskowymi Zakładami Uzbrojenia w Grudziądzu, z miastem Grudziądz na nieruchomość, która miałaby być poddana gruntowemu remontowi. Przygotowano dokumentację o sfinansowanie z Funduszy Europejskich. Uzyskano tymczasową siedzibę w centrum szkolenia zawodowego, gdzie zapewnione mieliśmy biura na dziekanat i salę wykładowe - wymienił.
Wcześniej, były rektor PUZ w Grudziądzu poinformował, że zaprezentowana w mediach rozmowa z władzami resortu nauki miała miejsce i jest prawdziwa, a podstawą odwołania go ze stanowiska "miała być rzekoma niegospodarność". - Dzień po tej rozmowie skierowałem pisma do premiera i Rzecznika Praw Obywatelskich. Uznałem tamtą sytuację za rażące naruszenie autonomii uczelni oraz Wielkiej Karty Edukacji UE - powiedział dr hab. Kopka.
Czytaj więcej:
Źródło: "Super Express"