Taśmy ojca Rydzyka na wokandzie
Sąd Rejonowy w Toruniu uwzględnił zażalenie Związku Wyznaniowego Gmin Żydowskich na odmowę wszczęcia śledztwa dotyczącego tzw. taśm o. Tadeusza Rydzyka. Oznacza to, że prokuratura znów zajmie się tą sprawą.
Zdaniem sądu, prokuratura musi przesłuchać przedstawicieli związku, a potem dokonać ponownej oceny materiału dowodowego i podjąć decyzję o ewentualnym śledztwie.
Sąd rozpatrzył skargę Związku Wyznaniowego Gmin Żydowskich na posiedzeniu niejawnym. Wcześniej Prokuratura Rejonowa Centrum-Zachód w Toruniu uznała, że związkowi nie przysługuje prawo do złożenia zażalenia na odmowę wszczęcia postępowania.
Prokuratura odmówiła też prawa do złożenia zażalenia jednej z osób prywatnych, jednak w tym przypadku, sąd w grudniu zeszłego roku podzielił to stanowisko.
Prokuratura Rejonowa Centrum-Zachód w sierpniu zeszłego roku odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie publicznego znieważenia przez o. Rydzyka prezydenta RP i narodowości żydowskiej. Decyzję uzasadniono "brakiem ustawowych znamion czynu zabronionego".
Nagrania wykładów o. Rydzyka dla studentów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu ujawnił w lipcu tygodnik "Wprost". Padały w nich m.in. stwierdzenia, że o. Rydzyk czuje się oszukany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Według "Wprost", pod adresem żony prezydenta padły słowa zakonnika: "Ty czarownico! Ja ci dam! Jak zabijać ludzi, to sama się podstaw pierwsza". Z nagrania wynika, że o. Rydzyk miał też powiedzieć, że "sprawa Jedwabnego służyła tylko temu, by środowiska żydowskie mogły wyłudzić od Polski 65 mld dolarów".