Tarja Halonen prezydentem Finlandii
Przez kolejne sześć lat
prezydentem Finlandii pozostanie dotychczas pełniąca ten urząd
Tarja Halonen. Tak zdecydowali wyborcy uczestniczący w niedzielnej
drugiej turze wyborów prezydenckich.
30.01.2006 | aktual.: 30.01.2006 08:53
Głosowanie zakończyło się w niedzielę o godzinie 19.00. Już niecałą godzinę później, po ogłoszeniu wstępnych wyników, główny przeciwnik Halonen, Sauli Niinisteo, całując ją w rękę gratulował zwycięstwa.
Przy frekwencji przewyższającej nieco 77%, Halonen otrzymała 51,8% głosów a Niinisteo - 48,2%. Na panią prezydent głosowało 1,6 mln osób, na kontrkandydata 1,5 mln. Zwycięstwo więc nie przyszło Halonen łatwo.
Mimo dużej popularności, jaką zdobyła podczas sześcioletniej prezydenckiej kadencji, losy prezydentury ważyły się do ostatniego niemal dnia. Jeszcze w piątek po południu badania wskazywały na prawie równe szanse obojga: reprezentantkę lewicy Halonen i Niinisteo - przedstawiciela konserwatystów i całego obozy prawicy.
Które z nich obejmie Pałac Prezydencki w Helsinkach rozstrzygnęli zapewne ci, którzy nie potrafili powiedzieć przed dniem głosowania, na kogo padnie ich wybór. Do ostatniej chwili ich liczbę określano na około jedną czwartą wszystkich uprawnionych do głosowania. Oni właśnie zaufali Halonen, oddając właściwie głos na znany sobie model pełnienia prezydentury oraz kierunki prezydenckiej polityki.
Sauli Niinisteo, który ostatnie trzy lata spędził w Luksemburgu, pełniąc funkcję wiceszefa Europejskiego Banku Inwestycyjnego, przestraszył wyborców zapowiedziami reform czy bardziej energicznej polityki zagranicznej.
Finlandia po przystąpieniu do EU przeżywa okres wyraźnego rozwoju. Z dobrobytu nie korzystają wszyscy - socjologowie mówią o rosnących nierównościach społecznych a nawet o przepaści, dzielącej coraz biedniejszych i coraz zamożniejszych. Wskazuje się na 8 proc. bezrobocie i na obszary prawdziwego ubóstwa.
O tych problemach nie zapomniała Halonen w toku swej kampanii wyborczej, obiecując działania na rzecz ich rozwiązania. Niinisteo raczej unikał takich tematów. Wolał mówić o stosunkach Finlandii z NATO i ewentualnie jej drodze do członkostwa w sojuszu.
Między innymi z tych właśnie powodów Tarja Halonen wygrała. Dla większości mieszkańców kraju jest ona raczej "matką narodu" rozumiejącą problemy codzienności niż politycznym przywódcą.
Niinisteo zapowiada powrót do Luksemburga. A jego zwolennicy i cały obóz opozycji nie rozpaczają z powodu przegranej. Przed nimi za rok wybory parlamentarne. Wiedzą, że jeśli ponownie się zjednoczą, podobnie jak to zrobili w drugiej turze wyborów prezydenckich, mogą osiągnąć sukces.
Natomiast przed prezydent Halonen stanie niedługo konieczność aktywnego działania na arenie międzynarodowej i odejścia od spraw wewnętrznych, które dały jej zwycięstwo. Za pół roku Finlandia przejmie od Austrii przewodnictwo Unii Europejskiej.
Tarja Halonen ma 62 lata, z wykształcenia jest prawnikiem. W 2000 r pokonała w drugiej rundzie wyborów urzędującego prezydenta Esko Aho i jako pierwsza kobieta w historii Finlandii objęła to stanowisko.
Działalność polityczną rozpoczęła jeszcze na studiach, wiążąc się z partią socjaldemokratyczną i następnie z ruchem związkowym. Wiele lat była posłem do parlamentu, następnie ministrem sprawiedliwości i szefową dyplomacji.
Jej mężem jest też prawnik, dr Pentti Arajaervi. Dorosła córka Anna Halonen oraz zawsze wymieniane jako członkowie rodziny dwa koty Miszka i Rontti dopełniają listy mieszkańców prezydenckiej willi na obrzeżach Helsinek.
Prywatnie pani prezydent lubi pływać, rysuje i maluje oraz bardzo interesuje się teatrem. Mówi się o niej, że jest tolerancyjna, towarzyska i szuka kontaktów z ludźmi, ale że równocześnie łatwo wpada w gniew i nie lubi krytyki.
Michał Haykowski