Tarcza antyrakietowa USA jednak w Polsce?
W Pentagonie leżą już rekomendacje ekspertów w sprawie lokalizacji europejskiej części tarczy antyrakietowej. Jak się dowiedziała "Gazeta Wyborcza", Polska wciąż jest na pierwszym miejscu listy potencjalnych lokalizacji.
04.03.2006 | aktual.: 04.03.2006 11:41
Według waszyngtońskich informatorów "GW" Pentagon musi teraz podjąć polityczną decyzję, w którym kraju Europy chce zbudować wielką bazę pocisków antyrakietowych. Będzie to europejska część tarczy antyrakietowej.
Tarcza to system obrony przed atakiem rakietowym z tzw. krajów niebezpiecznych, jak Korea Płn. czy Iran. Dwie z trzech baz pocisków tworzących tę bazę powstają w USA, trzecia będzie gdzieś w Europie. Tarcza będzie chronić USA oraz ich najbliższych sojuszników, czyli członków NATO oraz m.in. Japonię.
Pozycja Polski wśród kandydatów na europejską bazę antyrakietową jest najsilniejsza - usłyszała "GW" z dobrze poinformowanych źródeł w stolicy USA. Na liście kandydatów oprócz Polski są też Czechy, podobno pojawiła się Ukraina. Z listy definitywnie wypadły już Węgry.
Szef Departamentu Obrony otrzymał pierwsze rekomendacje już w grudniu, jednak uznał je za mało szczegółowe. W lutym zespół ekspertów pracujący nad rozwojem tarczy przekazał mu kolejny raport. Teraz pozostaje tylko podjęcie politycznej decyzji. Ma ona zapaść do sierpnia - mówią rozmówcy gazety.
To, że Polska nadal jest głównym kandydatem Pentagonu na lokalizację bazy, potwierdza Wade Boese, znany ekspert z waszyngtońskiego Stowarzyszenia Kontroli Zbrojeń. Polska wciąż wydaje się na czele stawki - mówi Boese. - Złożony właśnie w Kongresie wniosek budżetowy Pentagonu o 56 mln dol. na znalezienie lokalizacji dla bazy w Europie pokazuje, że wojskowi chcą nadrobić stracony czas i jak najszybciej przystąpić do wstępnych prac.
Najpierw Pentagon musi się zdecydować się na konkretny kraj, a dopiero potem, jeśli dogadają się rządy, wybrane już zostanie konkretne miejsce na budowę bazy - tłumaczy Boese.
Według rozmówców "GW" Amerykanie odrzucają ideę budowania tarczy w oparciu o NATO. Boją się, że biurokratyczne procedury tej organizacji opóźnią budowę tarczy. Waszyngton stawia na umowę bilateralną z krajem, gdzie baza stanie.
Rząd RP gotowość przyjęcia w Polsce amerykańskiej bazy zapisał w oficjalnym programie gabinetu Kazimierza Marcinkiewicza. Negocjacje między Warszawą a Waszyngtonem w tej sprawie toczyły się jednak jeszcze za rządów SLD, przynajmniej od lata 2004 r. Mieszane reakcje opinii publicznej i ekspertów na ów zapis w programie rządu sprawiły, że polscy politycy i dyplomaci albo odmawiają jakichkolwiek wypowiedzi na temat tarczy, albo twierdzą, że czekają na zakończenie polsko-amerykańskich negocjacji na szczeblu ekspertów. (PAP)