PolskaTarabanienie i bziukanie - nietypowe świąteczne zwyczaje

Tarabanienie i bziukanie - nietypowe świąteczne zwyczaje

Bębnienie w taraban, oznajmiające zmartwychwstanie Chrystusa w Iwaniskach (pow. opatowski) i bziukanie, czyli wydmuchiwanie nafty na płonące pochodnie w Koprzywnicy (pow. sandomierski) - to zwyczaje z mszy rezurekcyjnych kultywowane w dwóch parafiach diecezji sandomierskiej w Świętokrzyskiem. Prawdopodobnie nigdzie w Polsce nie ma podobnego zwyczaju. Procesja towarzysząca mszy przyciąga co roku do miasteczka widzów, z rożnych stron kraju.

23.04.2011 | aktual.: 23.04.2011 08:59

Rezurekcja to nazwa pierwszej mszy świętej obchodzonej w Kościele katolickim z okazji uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego, połączona z procesją. Odprawia się ją w Wielką Sobotę, po zachodzie słońca, jako liturgię Wigilii Paschalnej. Ze względu na miejscowe zwyczaje często jest odprawiana rano, w Niedzielę Zmartwychwstania.

W Iwaniskach wieść o Zmartwychwstaniu Pańskim będą nieść katolikom - w Wielką Sobotę od północy - tarabaniarze. Strażacy ochotnicy, będą przez godzinę przed grobem Jezusa w miejscowym kościele, wybijali na tarabanie specjalny, ten sam od dziesięcioleci rytm. Zgodnie ze zwyczajem, wcześniej pójdą bębnić przed plebanią, aby obudzić księdza.

Jak powiedział prezes miejscowego OSP Ryszard Bednarski, po występie przed grobem Chrystusa miejscowi kawalerowie będą chodzili z tarabanem po Iwaniskach i aż do porannej rezurekcji będą bębnili pod domami panien. Taraban będzie używany także podczas najbardziej doniosłych momentów pierwszej świątecznej mszy.

Mieszkańcy Iwanisk nie wiedzą, kiedy pojawiła się tradycja wielkanocnego bębnienia w taraban. Instrument od pokoleń przechowywany w remizie, przygotowuje się na trzy miesiące przez Wielkanocą. Co jakiś czas - dla wydobycia jak najlepszego dźwięku - zmienia się pokrywającą go skórę.

Tradycja tarabanienia była podtrzymywana w Iwaniskach także w okresie II wojny światowej i w czasie stanu wojennego, kiedy do użycia bębna potrzebne były specjalne zezwolenia władz.

Także w Koprzywnicy nikt nie pamięta, skąd wzięła się praktykowana od pokoleń - podczas mszy w Wigilię Paschalną - tradycja wydmuchiwania nafty na płonące pochodnie. Jak mówią miejscowi strażacy, w ten sposób powstają wysokie na kilka metrów słupy ognia - "bziuki".

Prawdopodobnie nigdzie w Polsce nie ma podobnego zwyczaju. Procesja towarzysząca mszy przyciąga co roku do miasteczka widzów, z rożnych stron kraju.

Msza w kościele Matki Bożej Różańcowej odbędzie się o godz. 20. w Wielką Sobotę. Uroczystą procesję po mszy wokół kościoła uświetnią ubrani na galowo strażacy. Będą szli przed niesioną przez księdza w monstrancji hostią "niosąc światło, by oświetlać drogę Chrystusowi" - tłumaczył prezes koprzywnickiej OSP, Kazimierz Gorycki.

W tym roku bziukaniem zajmie się pięciu strażaków. Pozostali będą nieśli butelki z naftą i zapalone pochodnie. Specjalna asysta będzie czuwała nad bezpieczeństwem uczestników nabożeństwa, niosąc koce gaśnicze.

Procesji będą towarzyszyli rycerze z Hufców Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej i Ziemi Staszowskiej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)