Tanoreksja, czyli brąz bez umiaru
Coraz więcej osób cierpi na chorobliwe
uzależnienie od opalania, twierdzi "Życie Warszawy".
20.05.2005 07:00
Przesadne opalanie jest sprawą na tyle poważną, że stanie się jednym z tematów rozpoczynającego się w Gdańsku kongresu dermatologów.Jak się okazuje, opalenizna dla wielu osób to więcej niż moda. Stałe przesadne opalanie się, zwane tanoreksją, może doprowadzić do uzależnienia.
Zaczyna się zwykle niewinie, od okazjonalnych wizyt w solarium czy na plaży. - Niepokoić może już fakt, że dana osoba musi być w solarium co najmniej raz w tygodniu, twierdzą specjaliści.
- Przychodzą do mnie młode osoby uzależnione od opalania, którym w żaden sposób nie można wytłumaczyć, że ich skóra ulega nieodwracalnemu zniszczeniu, opowiada Katarzyna Matczuk, kosmetyczka z gabinetu Terra Spa. - Podobnie jak np. palacze twierdzą, że nałóg ich nie dotyczy. Część z nich jest tak mocno opalona, że wygląda, jakby miały brudną skórę. Takim klientkom sugeruję bardzo często rozmowę z bliskimi lub psychologiem. Niestety moje rady trafiają w próżnię - twierdzi kosmetyczka.
W Polsce problem tanoreksji zauważają na razie tylko dermatolodzy. Lekarzom pierwszego kontaktu nie jest jeszcze znany. Dzięki zaniepokojeniu wielu specjalistów może się to zmienić. W USA od czasu, gdy stwierdzono, że aż 90% nowotworów skóry jest wynikiem nadmiernego opalania, tanorektyków coraz częściej wysyła się do psychoterapeutów. (PAP)
Więcej: Życie Warszawy - Brąz bez umiaru