Tanie, ale toksyczne plomby
Parlament Europejski domaga się, by zrezygnować ze stosowania amalgamatowych wypełniaczy. Zawierają one szkodliwą rtęć. Tymczasem takie plomby nosi w zębach większość Polaków - informuje "Express Bydgoski".
11.05.2006 | aktual.: 11.05.2006 02:46
W państwowych przychodniach stomatologicznych używa się wypełniaczy z amalgamatu do leczenia zębów przedtrzonowych i trzonowych, czyli od czwórki do ósemki. Koszt amalgamatów pokrywa NFZ.
Wypełnienia amalgamatowe mają wiele zalet. Są przede wszystkim tanie, ale i twarde, więc nie ścierają się, gdy człowiek przeżuwa czy gryzie - twierdzi lekarz stomatolog z Obwodu Lecznictwa w Bydgoszczy. Plomby przetrwać mogą w zębie nawet 30-40 lat.
Przeciwnicy mówią jednak, że zbyt duża liczba takich wypełnień w ustach może powodować bóle głowy i stany zapalne dziąseł, uczulenia oraz uszkodzenia nerek i mózgu.
Amalgamaty kurczą się i rozszerzają pod wpływem temperatury, co prowadzić może do odłamania ściany zęba. Ciemnoszare plomby są również mało estetyczne. Z tego powodu już od kilku lat obserwuje się trend na wymienianie ich na plomby termoutwardzalne, które kolorem zbliżone są do naturalnej barwy zębów - tłumaczy Małgorzata Kopeć z Przychodni Stomatologicznej Medent.
Większość pacjentów chętnie zrezygnowałaby z amalgamatowych plomb. Barierą są pieniądze. Za plomby lepszej jakości NFZ nie płaci, a takie wypełnienie wykonane w prywatnym gabinecie stomatologicznym kosztuje od 60 do 90 zł. (PAP)