Talibowie: mamy Amerykanów, Biały Dom zaprzecza
Ari Fleischer (AFP)
Talibski ambasador w Pakistanie powiedział w czwartek, że jego kraj przetrzymuje kilku obywateli amerykańskich. Nie wyjaśnił jednak, kim są, jak dostali się do niewoli, ani ilu dokładnie ich jest. Biały Dom zdementował tego samego dnia twierdzenia talibów.
Nie ma prawdy w tych doniesieniach - powiedział rzecznik Ari Fleischer. To kolejny stek kłamstw ze strony talibów - dodał.
Mamy u siebie kilku Amerykanów. Zostali oni aresztowani - powiedział tymczasem mułła Abdul Salam Zajef na konferencji prasowej. Ich tożsamość nie została jak dotychczas ustalona. Trwa w tej sprawie śledztwo - dodał.
Ambasador powiedział, że nie wie, gdzie i kiedy Amerykanie zostali aresztowani. Niektóre media twierdziły, że dostali się do niewoli wraz z legendą mudżahedinów, dawnym dowódcą frontu kabulskiego w czasie wojny z sowietami Abdulem Haqiem.
Haq został zatrzymany w ubiegły piątek, gdy przedostał się do Afganistanu próbując stanąć na czele antytalibskiego powstania. Jeszcze tego samego dnia został stracony przez talibów.
Talibowie twierdzili, że gdy otoczyli Haqa wraz z kilkudziesięcioosobową grupą zwolenników, na pomoc ruszyły mu amerykańskie śmigłowce próbując bombardować talibskie siły. Nie udało im się jednak uratować dowódcy.
Wraz z Haqiem aresztowano też - jak utrzymują talibowie - około 50 osób. Dwie z nich zostały stracone wraz z byłym mudżahedińskim bojownikiem. Nie wiadomo, kim byli zabici, jakiej narodowości, ani gdzie przebywają pozostali zatrzymani. (ajg, jask)