Talibowie: mamy Amerykanów, Biały Dom zaprzecza
Ari Fleischer (AFP)
Talibski ambasador w Pakistanie powiedział w czwartek, że jego kraj przetrzymuje kilku obywateli amerykańskich. Nie wyjaśnił jednak, kim są, jak dostali się do niewoli, ani ilu dokładnie ich jest. Biały Dom zdementował tego samego dnia twierdzenia talibów.
01.11.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Nie ma prawdy w tych doniesieniach - powiedział rzecznik Ari Fleischer. To kolejny stek kłamstw ze strony talibów - dodał.
Mamy u siebie kilku Amerykanów. Zostali oni aresztowani - powiedział tymczasem mułła Abdul Salam Zajef na konferencji prasowej. Ich tożsamość nie została jak dotychczas ustalona. Trwa w tej sprawie śledztwo - dodał.
Ambasador powiedział, że nie wie, gdzie i kiedy Amerykanie zostali aresztowani. Niektóre media twierdziły, że dostali się do niewoli wraz z legendą mudżahedinów, dawnym dowódcą frontu kabulskiego w czasie wojny z sowietami Abdulem Haqiem.
Haq został zatrzymany w ubiegły piątek, gdy przedostał się do Afganistanu próbując stanąć na czele antytalibskiego powstania. Jeszcze tego samego dnia został stracony przez talibów.
Talibowie twierdzili, że gdy otoczyli Haqa wraz z kilkudziesięcioosobową grupą zwolenników, na pomoc ruszyły mu amerykańskie śmigłowce próbując bombardować talibskie siły. Nie udało im się jednak uratować dowódcy.
Wraz z Haqiem aresztowano też - jak utrzymują talibowie - około 50 osób. Dwie z nich zostały stracone wraz z byłym mudżahedińskim bojownikiem. Nie wiadomo, kim byli zabici, jakiej narodowości, ani gdzie przebywają pozostali zatrzymani. (ajg, jask)