Trwa ładowanie...
17-07-2009 19:35

"Taki człowiek rodzi się raz na stulecie"

Profesor Kołakowski był jedną z tych osób, z tego pokolenia, która wyznaczała ponadczasowe standardy - powiedziała rektor Uniwersytetu Warszawskiego Katarzyna Chałasińska-Macukow. Prof. Jadwiga Staniszkis nazwała prof. Kołakowskiego człowiekiem wielkiej wiedzy i autorytetem, którego opinie dla bardzo wielu ludzi były decydujące. Filozof i prawnik prof. Wojciech Kaute, znawca twórczości Kołakowskiego, mówi: - Był człowiekiem wielkiego formatu intelektualnego, tacy jak on rodzą się raz na stulecie. Filozof prof. Tadeusz Gadacz o Kołakowskim powiedział: - To jest odejście wielkiego luminarza polskiej nauki, ale także jednego z najbardziej rozpoznawalnych polskich myślicieli na świecie.

"Taki człowiek rodzi się raz na stulecie"Źródło: PAP
d8wl9ly
d8wl9ly

Leszek Kołakowski, jeden z najwybitniejszych polskich filozofów, publicysta, prozaik, autor satyr i bajek filozoficznych, zmarł w piątek w Oxfordzie. Miał 82 lata.

"Niewiele zostało takich autorytetów"

- Już niewiele nam zostało takich wybitnych autorytetów, tej miary myślicieli. To wielka strata - uważa prof. Gadacz. - Warto pamiętać, że Kołakowski był nietypowym profesorem filozofii, wielkim intelektualistą i humanistą pełnym wrażliwości. Przecież poza zajmowaniem się filozofią Kołakowski pisał między innymi mądre filozoficzne bajki - przypomniał.

W jego opinii, Kołakowski postrzegał filozofię nie tylko jako dziedzinę teoretyczną, ale także jako sokratejski ideał życia, gdzie istotną wartością jest odpowiedzialność. Jednocześnie podkreśla, że filozoficzne poszukiwania Kołakowskiego były pełne meandrów.

- U początku jego naukowej drogi zafascynował się marksizmem, można powiedzieć o pewnym "ukąszeniu marksizmem", który Kołakowskiemu wydał się drogą, która pozwoli uczynić świat lepszym. Potem jednak miał odwagę się z niego wycofać i w kolejnych książkach obnażyć jego mechanizmy - powiedział filozof.

d8wl9ly

Jak przypomniał, Kołakowski za swój naukowy sprzeciw wobec marksizmu został wyrzucony z Uniwersytetu Warszawskiego i oskarżony o rewizjonizm. - Podjął pracę na Zachodzie, prowadził wykłady na Oxfordzie, wydał także wybitną książkę "Marksizm - powstanie, rozwój, rozkład", która okazała się niesłychanie ważna w zrozumieniu relacji między marksizmem a ideologią stalinowską obecną we wschodniej Europie - tłumaczył Gadacz.

- Boję się powiedzieć, że był największym polskim filozofem, gdyż trudno porównać jego myśl, jego język z innymi wybitnymi polskimi filozofami jak choćby Roman Ingarden, ale na pewno należał do ścisłej czołówki najwybitniejszych polskich filozofów - zaznaczył Gadacz.

Według Gadacza, Kołakowskiego cechował dystans do rzeczywistości, a jego filozoficzne prace często były sceptyczne i podszyte ironią. - Miał cechy kapłana i błazna jednocześnie. Wydaje się, że był kapłanem marksizmu, któremu potem zdecydowanie zaprzeczał, wspaniale pisał o św. Augustynie, o Pascalu i wierze, to były znakomite rzeczy - ocenił. - Jednak nikt do końca nie odgadł tak naprawdę jego stosunku do chrześcijaństwa - dodał.

"Udzielał ważnych odpowiedzi na pytania"

Prof. Jadwiga Staniszkis, która była studentką Wydziału Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, gdy wykładał tam prof. Kołakowski. - Wydawało się, że będzie istniał zawsze. Był skromnym człowiekiem. Nigdy nie próbował być autorytetem, nie mówił o sobie, że jest autorytetem. Nie należał do ludzi, którzy pchają się do pierwszego szeregu - wspomina prof. Staniszkis. - Tymczasem dla bardzo wielu ludzi Kołakowski był autorytetem, i to wielkim. Jego oceny, opinie miały ogromne znaczenie, także dla mnie. Znam wiele osób, dla których jego osąd był decydujący, na przykład osąd czy to, co ktoś zrobił, ma jakąś wartość - mówiła.

d8wl9ly

Podkreśliła, że Kołakowski potrafił "bardzo wcześnie, w porównaniu z innymi, jądro zauroczenia komunizmem - bo był w jakiejś fazie członkiem partii komunistycznej - zanalizować i odrzucić". - Moim zdaniem był, także w sensie moralnym, człowiekiem, który wewnętrzne czuł się odpowiedzialny za wszystko, co w życiu zrobił - także w okresie partyjnym. On nie przechodził nad tym lekko - powiedziała Staniszkis. - Leszek Kołakowski cały czas stawiał sobie problemy do rozwiązania. Nigdy nie zamykał się w jakimś dokonaniu. Zawsze widać w nim było ciekawość oraz to, że bardziej interesuje go to, co dopiero napisze, niż to, co już zrobił - oceniła socjolog. - Zawsze, gdy pojawiały się jakieś trudne pytania, profesor Kołakowski był wymieniany wśród ludzi, których odpowiedzi mogą być ważne - powiedziała Staniszkis.

"Z każdym potrafił rozmawiać"

Z kolei rektor Uniwersytetu Warszawskiego Katarzyna Chałasińska-Macukow mówiła, że profesor związany był z Uniwersytetem od samego początku i w zasadzie do samego końca. - Bywał na uniwersytecie, miał wykłady dla studentów. Do wielu pracowników uniwersytetu miał taki ciepły, koleżeński stosunek i bez względu na to czy to były to osoby z jego pokolenia, czy też to były osoby z bardzo młodego pokolenia - wspominała. - Kołakowski potrafił z każdym rozmawiać i każdy w kontakcie z nim znajdował coś dla siebie - dodała.

"Raz na stulecie"

Najważniejsza w tekstach prof. Leszka Kołakowskiego była niewyobrażalna jak na dzisiejsze czasy erudycja - uważa prof. Wojciech Kaute. - Bez wątpienia Kołakowski to cała epoka w dziejach polskiego ducha pojałtańskiego, z dziś włącznie. To jest format intelektualny, bez którego nie wyobrażam sobie siebie jako wykładowcy akademickiego, a przecież dotyczy to nie tylko mojej skromnej osoby, ale tysięcy takich jak ja, czyli pokolenia urodzonego po wojnie, które zainteresowane humanistyką - a w szczególności filozofią - w pierwszej kolejności trafiało na teksty Kołakowskiego.

d8wl9ly

W opinii naukowca prof. Kołakowskiego czytało się z zainteresowaniem, nie tylko gdy był "grabarzem" marksizmu, ale także wcześniej, gdy jeszcze był piewcą tej filozofii. Nawet te wcześniejsze teksty, pisane z pozycji marksistowskiej, zawsze były twórcze i świeże, a Kołakowski był niekoniunkturalny - uważa Kaute. - Przy pewnym uproszczeniu zaryzykowałbym tezę, że w filozofii marksistowskiej był Kołakowski, a później to już nikt - powiedział profesor.

W opinii naukowca, spośród bogatej twórczości prof. Kołakowskiego przetrwają przede wszystkim dwie prace. To "Główne nurty marksizmu. Powstanie, rozwój, rozkład" - trzytomowe dzieło, wywodzące filozofię Marksa już od Plotyna i mniej zauważona książka "Horror metaphysicus", o której Kaute mówi, że to "absolutnie najwyższej klasy metafizyka w najlepszym tego słowa znaczeniu".

"Zmuszał do myślenia"

Prof. Maria Flis, prodziekan wydziału filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego wspomina: - On sam o sobie zwykł był mawiać, że nie jest filozofem, tylko jest profesorem filozofii, ale nawet, jeśli się z tym zgodzić, to był profesorem filozofii, który zmuszał do myślenia, inspirował, skłaniał do tego, żeby się z nim nie zgadzać. Czego można więcej chcieć od intelektualisty! Dodała, że sama nie poznała osobiście Kołakowskiego, ale pisała rozprawę habilitacyjną na temat jego teorii kultury europejskiej i była z nim w kontakcie listowym. - Różne opinie i różne sądy na temat profesora do mnie docierały, ale osoba wyrazista musi być kontrowersyjna - podkreśliła prof. Flis.

d8wl9ly

To, że profesor dał się "uwieść" teorii marksowskiej - jej zdaniem - nie było niczym nadzwyczajnym, bo także inni wielcy światowi intelektualiści dali się jej zwieść. - Prof. Kołakowski posypał sobie głowę popiołem, uznał moment 1968 roku za ten, kiedy stracił złudzenia - przypomniała prodziekan wydziału filozofii UJ.

Zaznaczyła, że jest gorącą zwolenniczką sposobu filozofowania prof. Kołakowskiego, jego teorii kultury, ponieważ "wierzył on w rozum pojęty jako pewna zasada systemowa - jeżeli się ma takie deklaracje, to nie sposób nie błądzić".

Jej zdaniem najbardziej znana praca profesora - "Główne nurty marksizmu. Powstanie, rozwój, rozkład" jest "rozrachunkiem z teorią marksowską i samym sobą". - Dla mnie praca ta jest nawet w większym stopniu rozrachunkiem z własnym światopoglądem prof. Kołakowskiego, niż teorią marksowską - oceniła prof. Flis.

d8wl9ly

"Przeszedł olbrzymią drogę"

- Ten człowiek przeszedł olbrzymią drogę - tak o ewolucji poglądów prof. Leszka Kołakowskiego powiedział prof. Jerzy Gałkowski z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. - Przeszedł od takiego bardzo twardego, jakby stalinowskiego marksizmu poprzez egzystencjalną formę, aż do jasnego, klarownego humanizmu - mówił Gałkowski. - Nastąpiła olbrzymia zmiana w jego stosunku do chrześcijaństwa, do osoby Chrystusa, do Kościoła - to jest rzecz, którą trzeba zauważyć - dodał.

- Jego nie tylko ściśle filozoficzne, ale ogólnokulturowe rozważania, dotyczące struktur kościelnych, świadomości chrześcijańskiej - można się z nimi nie zgadzać, ale to nie są rzeczy błahe - zaznaczył prof. Gałkowski.

"Nikt nie stawiał tak zasadniczych pytań"

Profesor Marcin Król, filozof, podkreśla, że Leszek Kołakowski miał niezwykły dar jasnego i zrozumiałego pisania, a nie jest proste pokazywanie cudzych, często skomplikowanych poglądów w sposób rozjaśniający, a nie zaciemniający. - Leszek Kołakowski - mówił Król - w okresie powojennym był najwybitniejszym polskim filozofem - historykiem filozofii i jej krytykiem.

d8wl9ly

Marcin Król zwrócił uwagę, że jednym z najważniejszych dla Kołakowskiego tematów była religia. Podkreślił, że fascynował się religią nawet w czasach stalinowskich, gdy zajmował się krytykowaniem Kościoła. Profesor Król dodał, że łączenie wiary i rozumu było jednym z najważniejszych zagadnień dla Leszka Kołakowskiego.

Profesor Król zaznaczył, że myśl Kołakowskiego wyróżniała się na tle polskiej filozofii. Jego zdaniem nikt w Polsce nie stawiał tak zasadniczych pytań filozoficznych.

"Jego talent literacki był medium"

- Dla mnie to jest bardzo smutny dzień, chociaż nie jest to zaskoczenie, bo Leszek był ostatnio bardzo słaby, tracił wzrok i siły, więc obawialiśmy się, że telefon z tą smutną wiadomością któregoś dnia się odezwie - mówi Jerzy Jedlicki, historyk idei. - Odszedł człowiek, który wywarł duży wpływ naukową historią filozofii, ale także całą eseistyką etyczno-filozoficzną, na sporą część środowiska intelektualnego i, szerzej, inteligenckiego Polski i zagranicy - uważa prof. Jedlicki. - Wielki wpływ wywarł nie tyle fachowymi książkami filozoficznymi, ale swoją eseistyką filozoficzną, która nie była uboczną, ale bardzo ważną częścią jego twórczości - dodaje profesor.

Według Jedlickiego, Kołakowski był niezwykłym zjawiskiem, "jego talent literacki był medium, dzięki któremu myśl filozoficzna, etyczna i ideowa mogła trafić do bardzo różnych formacji umysłowych".

"Był sztandarową postacią pokolenia buntowników"

Karol Modzelewski wspomina zmarłego Leszka Kołakowskiego jako swój wielki autorytet moralny i postać sztandarową dla pokolenia, które zbuntowało się przeciwko systemowi komunistycznemu pod wpływem referatu Chruszczowa. Profesor Modzelewski przypomina, że chociaż Leszek Kołakowski nie zawsze zgadzał się z poglądami tak zwanej grupy "komandosów", to zdecydowanie bronił ich przed represjami ze strony władz.

W 1964 roku Jacek Kuroń i Karol Modzelewski wystąpili z listem otwartym do partii, w którym domagali się reformy PZPR. Mimo, że profesor Kołakowski nie podzielał tez młodych buntowników, popierał ich poszukiwania intelektualne. Karol Modzelewski wspomina, że profesor patrzył na nich z mieszaniną serdecznej życzliwości i gorzkiej dojrzałości. Jego zdaniem Leszek Kołakowski wiedział, że kultura, która nie rodzi kiełków myśli buntowniczej, jest jałowa.

W 1965 roku władze komunistyczne wytoczyły proces autorom "listu", a Leszek Kołakowski został pełnomocnikiem oskarżonych. Karol Modzelewski wspomina swoje pierwsze spotkanie z Leszkiem Kołakowskim. W 1956 roku podczas jednego ze spotkań Podstawowej Organizacji Partyjnej na UW profesor Kołakowski wystąpił z otwartą krytyką NRD, co w tamtym czasie było wydarzeniem niezwykłym. Karol Modzelewski mówi, że wtedy zrobiło się "cicho, jak makiem zasiał", bowiem nikt nie ośmielał się na coś takiego.

Według Modzelewskiego, największą krzywdą jaką PRL wyrządził profesorowi Kołakowskiemu, to zmuszenie go do emigracji. Efektem jego pobytu poza krajem jest brak kontynuacji jego szkoły filozoficznej wśród polskich studentów. Karol Modzelewski mówi, że od 1968 do 1989 roku Leszek Kołakowski był w zasadzie w Polsce nieobecny w nauczaniu uniwersyteckim.

Leszek Kołakowski wyemigrował z Polski do Anglii w 1970 roku po wydarzeniach marca 1968 roku, gdy został usunięty z Uniwersytetu Warszawskiego, za popieranie strajkujących studentów. Wykładał na Uniwersytecie Oxfordzkim, a także w Berkeley i Yale w Stanach Zjednoczonych.

d8wl9ly
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d8wl9ly
Więcej tematów