Tak zarabia żona ministra edukacji narodowej. Mamy oświadczenie majątkowe

Żona ministra edukacji narodowej Dariusza Piontkowskiego - Agnieszka Rzeszewska jest białostocką radną i nauczycielką. Dodatkowo pełni również funkcję szefowej Regionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność” w Białymstoku. Jak wynika z opublikowanych przez nią oświadczeń majątkowych, oprócz nauczycielskiej pensji otrzymuje też dodatek z "Solidarności”.

Agnieszka Rzeszewska z mężem - ministrem Dariuszem Piontkowskim
Agnieszka Rzeszewska z mężem - ministrem Dariuszem Piontkowskim
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Facebook
Sylwester Ruszkiewicz

21.09.2020 18:29

Informacje o pracy swojej żony ujawnił osobiście minister edukacji narodowej, wpisując je do Rejestru Korzyści Majątkowych umieszczonego na stronach Państwowej Komisji Wyborczej. Nie każdy z ministrów wypełnia ten obowiązek, Piontowski jest jednym z wyjątków.

Jak wynika z wpisu, Rzeszewska jest nauczycielką w Szkole Podstawowej nr 15 w Białymstoku i przewodniczącą Organizacji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność" Pracowników Oświaty i Wychowania w Białymstoku, członkiem prezydium Zarządu Podlaskiego NSZZ "Solidarność", a także radną Rady Miasta Białystok.

Obraz
© Archiwum prywatne

W wyborach w 2018 roku, startując z list PiS, otrzymała 3473 głosy, zdobywając prawie 1/3 wszystkich głosów oddanych na listę. Jako radna, tak jak każdy samorządowiec, musiała ujawnić swoje dochody i majątek. Z najnowszego oświadczenia majątkowego za 2019 rok wynika, że ma 200 tysięcy złotych oszczędności, które są objęte małżeńską wspólnotą majątkową. W ubiegłym roku zarobiła jako nauczyciel w białostockiej szkole 72 225,15 zł (miesięcznie 6 tys. zł). Otrzymywała również dodatek funkcyjny z NSZZ "Solidarność" - 17 568 zł za 12 miesięcy. A także dietę radnego - 22 615,95 zł. Dodatkowo otrzymywała również środki z wynajmu mieszkania - 4 950 zł - i z umów zleceń - 1920 zł.

Wśród oszczędności żony ministra jest również 220 obligacji Skarbu Państwa na kwotę 24 tys. zł oraz środki zgromadzone na IKZE - 20 700 zł - objęte wspólnotą majątkową z ministrem.

Po objęciu teki ministra przez Dariusza Piontkowskiego, jego żona nie kryła radości. - Zwyczajnie po ludzku jestem bardzo dumna z mojego męża, bo to przyzwoity człowiek, bardzo oddany rodzinie i sprawie edukacji. A przede wszystkim nauczyciel z krwi i kości, który zna doskonale środowisko. Pracował przez 20 lat jako historyk w najlepszym liceum w Białymstoku. Wie więc, czym żyją szkoły, jak funkcjonują, czego im brakuje, nad czym należy się pochylić. Potrafi też słuchać ludzi. Myślę, że będzie robił wszystko, żeby polska oświata miała się jak najlepiej – mówiła w rozmowie z "Głosem Nauczycielskim”.

Oświadczenie majątkowe żony ministra edukacji narodowej
Oświadczenie majątkowe żony ministra edukacji narodowej© bip.bialystok.pl | bip.bialystok.pl

W czerwcu tego roku w interpelacji do prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego, pytała włodarza miasta o jego zaangażowanie w kampanię wyborczą Rafała Trzaskowskiego. – Jakie wymierne korzyści otrzyma Białystok i jego mieszkańcy z uwagi na pana polityczne zaangażowanie w kampanię wyborczą? – pytała żona ministra edukacji narodowej. Powątpiewała w to, że Truskolaski będzie w stanie równolegle pełnić funkcję prezydenta Białegostoku i szefa regionalnego sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego.

Odpowiedź przygotował z upoważnienia prezydenta sekretarz miasta Krzysztof Marek Karpieszuk. Zapewniał radną PiS, że prezydent zajmuje się kierowaniem regionalnym sztabem wyborczym po pracy w urzędzie miejskim.

- Przy tej okazji pragnę zachęcić panią do refleksji, jakie obowiązki służbowe realizował minister edukacji narodowej, uczestnicząc w godzinach pracy służbowej – chociażby w dniu 28 lutego – w konferencji prasowej Prawa i Sprawiedliwości, poświęconej kampanii wyborczej Andrzeja Dudy – odpisał sekretarz miasta.

Wiosną ubiegłego roku otwarcie sprzeciwiała się strajkowi nauczycieli.

- Ponieważ mam za sobą długie doświadczenie i taki strajk przeżyłam, sama go organizowałam 26 lat temu, to wiem, że to jest straszna trauma i wszyscy będą poranieni. Nie będzie zwycięzców. Wszyscy będą poszkodowani (…). Drugi raz do tej rzeki nie wejdę. I mówię nauczycielom, że to będzie bardzo bolało. Społeczeństwo nas nie lubi za to, że stawiamy własne dobro nad dobro uczniów. Nie mieli do nas szacunku, a teraz stracimy jego resztkę – mówiła w rozmowie portalem natemat.pl.

- (…) Ale trzymam za nich kciuki. Jeśli podjęli taką decyzję, to zrobili to świadomie. W żaden sposób nie będę ich za to piętnować. To są ich decyzje. Chciałabym, żebyśmy nawzajem szanowali swoje wybory i nie skakali sobie do gardła – podkreśliła Rzeszewska.

Zobacz także
Komentarze (1291)