Tak wyglądał pierwszy poranek kandydata na premiera. Morawiecki od rana "na łączach"
Mateusz Morawiecki już jest – póki co nieformalnie - jedną z najważniejszych osób w państwie. Jego pierwszy poranek jako kandydata na premiera nie różnił się jednak niczym od innych. Przy furtce czekał już na niego funkcjonariusz z parasolem. W asyście Biura Ochrony Rządu polityk PiS pojechał do pracy.
Kandydat PiS na premiera mieszka od lat w Warszawie. Dzięki temu prawdopodobnie nie będzie musiał przeprowadzać się do rządowej willi na strzeżonym osiedlu w pobliżu Kancelarii Premiera. Pewnie dlatego dzisiejszy poranek w domu Morawieckich nie różnił się od wcześniejszych.
Dwoje małych dzieci przyszłego premiera rano odwieziono do przedszkola. Gdy nadeszła pora wyjścia do pracy, przed domem zaparkowała limuzyna BOR. Przyszły premier wyszedł z domu. Przy furtce czekał już na niego funkcjonariusz z parasolem. Mateusz Morawiecki z teczką i włączonym laptopem w ręku szybko wsiadł do stojącego w pobliżu BMW i ruszył do pracy.
W piątek o godz. 16:00 prezydent przyjmie dymisję premier Beaty Szydło i jej gabinetu oraz desygnuje na szefa rządu Mateusza Morawieckiego. We wtorek polityk ma wygłosić expose.