Tak Rosja wymusza poparcie dla wojny. "Wracają ze złamaną psychiką"
Nie ustają rosyjskie prześladowania Ukraińców, mieszkających na okupowanych terenach. Zastraszani są nawet pracownicy największej w Europie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Jak przekazał szef koncernu Enerhoatom Petro Kotin, od przejęcia kontroli nad obiektem, żołnierze Putina siłą wywieźli do Rosji około 100 pracowników zakładu.
25.07.2022 15:42
Kontrolę nad Zaporoską Elektrownią Atomową siły rosyjskie przejęły w marcu. Według ostatnich doniesień, Rosjanie przeobrażają ją w bazę wojskową, rozmieszczając tam m.in. wyrzutnie rakietowe.
Teraz z Enerhodaru napływają kolejne niepokojące informacje. Rosjanie groźbami i torturami próbują zmusić pracowników elektrowni do poparcia wojny w Ukrainie. Ci, którzy stawiali największy opór, zostali wywiezieni do Rosji.
- Od początku marca rosyjscy okupanci uprowadzili około 100 pracowników Zaporoskiej Elektrowni Atomowej na południu Ukrainy. Cześć z tych osób wróciła potem do pracy ze złamaną psychiką, oświadczając pod wpływem tortur, że popierają Rosję - powiedział w poniedziałek Petro Kotin, reprezentujący ukraińską elektrownię.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: "Latający czołg" w akcji. Nagranie ze wschodniej Ukrainy
Dodał, że na terenie obiektu wciąż przebywa około 10 tys. pracowników. Zredukowano jednak personel bezpośrednio odpowiedzialny za instalacje jądrowe. - Nie ma tam na przykład dodatkowych służb, które zazwyczaj znajdują się na miejscu w czasie pokoju - zaznaczył Kotin.
Rosjanie kontrolują największą elektrownię w Europie
W maju Kotin informował, że na terenie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej znajduje się około 500 rosyjskich żołnierzy oraz znaczna ilość wojskowego, ciężkiego sprzętu (m.in. transportery opancerzone i czołgi), materiały wybuchowe i "wszystko to, co nie powinno znaleźć się w elektrowni".
Siłownia w mieście Enerhodar była budowana w latach 1980-86.. Pracuje w niej sześć reaktorów, każdy o mocy 950 MW.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP