Tak Rosja walczyła o agenta GRU. Polska nie dała się zwieść
Polska odmówiła ekstradycji niebezpiecznego agenta GRU Aleksandra B., którego Rosja próbowała odzyskać, fałszując jego kryminalną przeszłość - ujawnia "Gazeta Wyborcza". Jak wskazuje, działania te potwierdzają szerszy kontekst rosyjskich operacji wywiadowczych i dywersyjnych Rosji na terytorium Polski i Europy.
"Gazeta Wyborcza" ujawnia w poniedziałkowym wydaniu, jak Polska odmówiła ekstradycji niebezpiecznego agenta GRU. Okazuje się, że Rosjanie spreparowali jego kryminalną przeszłość i chcieli ekstradycji.
Sam mężczyzna - co też wzbudziło podejrzenia śledczych - ochoczo się na to godził.
W lutym 2023 roku, podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, rosyjscy dyplomaci zaproponowali Polsce i USA rozmowy dotyczące wymiany więźniów. Obie strony odrzuciły tę propozycję, podejrzewając, że Rosja zamierzała wyciągnąć z więzienia agenta GRU.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wipler odpowiada Czarnkowi. "Mentzen przepraszać nie musi"
Jak podaje "Wyborcza", chodziło o 44-letniego obywatela Ukrainy Aleksandra B., zatrzymanego w Warszawie dziewięć miesięcy wcześniej pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji.
Kilka prób ekstradycji Aleksandra B.
Od grudnia 2022 roku Rosja podejmowała próby ekstradycji Aleksandra B., twierdząc, że wszczęto przeciwko niemu postępowanie w Rosji za "nielegalny obrót bronią" i "handel narkotykami" i że powinien on odpowiedzieć przed rosyjskim sądem. Ambasada Rosji w Warszawie przesłała nawet polskiemu MSZ dokumenty, które miały potwierdzać jego przeszłość kryminalną.
Dalej czytamy, że polskie władze uznały te dokumenty za spreparowane, a całą akcję za próbę wydobycia agenta z więzienia. Polski prokurator Artur Kaźmierczak i ABW stwierdzili, że rosyjskie żądanie było fałszywe i miało na celu wymianę agentów.
Kolejną próbę Kreml podjął w minionym roku. W międzyczasie okazało się, że mężczyzna jest obywatelem Rosji, który przedstawiał dokumenty małżeństwa z kobietą, która w Ukrainie prowadzi biuro turystyczne. Warszawa ponownie więc odmówiła Rosji wydania ich obywatela. W uzasadnieniu wiceszef resortu Arkadiusz Myrcha wspomniał o polskim śledztwie przeciwko Aleksandrowi B., ale nie rozwija tego wątku, mimo że polskie władze wiedziały już o jego powiązaniach z GRU - opisuje gazeta.
Okazuje się, że Myrcha powołał się na obawę, że jeśli Aleksandr B. wróci do Rosji, jego prawa i wolności mogą zostać naruszone. Decyzja jest ostateczna, więc Rosja nie może się od niej odwołać.
Dywersanci rekrutowani na Telegramie
Jak czytamy, sprawa Aleksandra B. to tylko jeden z elementów szerszej siatki rosyjskich działań dywersyjnych w Polsce. W marcu 2023 roku polskie służby specjalne wraz z ABW ujawniły i rozbiły rosyjską siatkę szpiegowską, której celem było zakłócanie transportów broni na Ukrainę. Zatrzymano 16 osób, w tym 12 Ukraińców, 3 Białorusinów i 1 Rosjanina. Sieć szpiegowska miała również w planach wykolejenie pociągu z transportem wojskowym na terenie Polski i Ukrainy.
Oskarżeni prowadzili monitoring kluczowej infrastruktury, w tym obiektów militarnych i portów morskich, oraz zbierali informacje o transportach uzbrojenia na Ukrainę. Działali od stycznia do marca 2023 roku w wielu polskich miastach, takich jak Warszawa, Biała Podlaska, Chełm, Medyka, Przemyśl i Rzeszów.
"GW" opisuje, że rosyjski wywiad, głównie za pośrednictwem komunikatora Telegram, werbował do siatki osoby, oferując im niewielkie wynagrodzenie za zadania, takie jak rozklejanie ulotek propagandowych, czy instalowanie kamer wzdłuż linii kolejowych. Śledztwo Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Prokuratury Krajowej wykazało, że członkowie siatki wykonywali polecenia od "Andrieja" lub "Gabriela K.", a także innych osób posługujących się pseudonimami.
Członkowie tej siatki zajmowali się również wysyłaniem paczek, które wybuchały. Przypomnijmy, że przesyłki kurierskie zapaliły się na lotnisku w Lipsku w Niemczech, w bazie firmy transportowej w Jabłonowie pod Warszawą oraz w bazie firmy kurierskiej DHL w Birmingham w Wielkiej Brytanii.
Jak wskazuje "Wyborcza", prokurator Artur Kaznowski z Prokuratury Krajowej planuje zakończyć śledztwo w sprawie grupy dywersantów jeszcze w tym roku. W przyszłym Aleksandr B. zasiądzie ze wspólnikami na ławie oskarżonych.
Te wydarzenia podkreślają intensywność rosyjskiej wojny hybrydowej prowadzonej w Europie Środkowo-Wschodniej i ścisłą współpracę polskich i amerykańskich służb w zwalczaniu tych zagrożeń.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"