Tajny plan Olejniczaka
Partie lewicowe przeczekują początki rządów
PiS i leczą rany odniesione w bratobójczej walce wyborczej. SdPl
nieśmiało wspomina o szukaniu porozumienia lewicy z
demokratami.pl, a nawet z Platformą Obywatelską - pisze
publicystka "Rzeczpospolitej" Eliza Olczyk.
18.11.2005 | aktual.: 18.11.2005 09:35
Żaden z lewicowych liderów nie ma wątpliwości, że trzeba będzie się zjednoczyć i stworzyć wspólny front przed wyborami samorządowymi. Na razie jednak każda z partii zajmuje się swoimi wewnętrznymi sprawami i zapewne przed nastaniem wiosny niewiele się w tej sprawie zmieni - ocenia publicystka.
Wojciech Olejniczak, lider SLD, z urzędowym optymizmem przekonuje, że ma plan lewicowego porozumienia, bo wspólna lista w wyborach samorządowych jest konieczna. Utrzymuje, iż odwiedza działaczy w terenie i spotyka się z innymi lewicowymi ugrupowaniami. Dodaje, że jeśli uda się zrealizować ów tajemniczy plan, to będzie to początek głębokich zmian w Sojuszu.
Według autorki artykułu w "Rz", SLD ma najlepszą pozycję spośród wszystkich lewicowych ugrupowań, bo wprowadził swoją reprezentację do parlamentu, ma spory majątek i perspektywę pobierania około 10 mln zł rocznie z budżetu na utrzymanie partii. Ale ma też najwięcej problemów.
Do partii zgłaszają się eksposłowie z prośbą o posadę. Partia zatrudniła już Leszka Millera jako doradcę. Etatowym pracownikiem SLD będzie Lech Nikolski, gdy skończy się mu okres wypowiedzenia w Rządowym Centrum Studiów Strategicznych. Szef Sojuszu twierdzi, że Nikolski będzie robił na potrzeby partii podobne analizy jak w centrum. Działacze SLD z przekąsem mówią, iż etatowym doradcą partii zostanie też Krzysztof Janik, ale Olejniczak temu zaprzecza.
Takie decyzje nie poprawiają wizerunku partii, przeciwnie, są argumentem na rzecz tezy, że w partii poza fasadą w gruncie rzeczy niewiele się zmieniło. Młody lider ma też sporą opozycję - sfrustrowanych działaczy w SLD nie brakuje, a jeszcze ich przybędzie po wyborach samorządowych, bo partia zapewne straci część stanowisk w lokalnych władzach. Na razie pozycja Olejniczaka nie jest zagrożona, ale nie wiadomo na jak długo - podkreśla E. Olczyk. (PAP)