Tajne dokumenty służb USA znalazł przypadkiem. Sięgnął do kieszeni fotela w samolocie
Do ogromnej wpadki doszło przed ostatnim Super Bowl w Minneapolis (USA). Raport z symulacji ataku bronią biologiczną przeprowadzonej w USA odkrył jeden z pracowników CNN. Co więcej, wraz z nimi pozostawiono plan podróży i kartę pokładową rządowego naukowca.
Według relacji dziennikarzy z USA, sprawozdania były pozostawione w tylnej kieszeni fotela, przez co mogły wpaść w niepowołane ręce, podaje portal gazeta.pl
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Choć dokumenty zostały znalezione przed Super Bowl 2018, to CNN wstrzymało się z opisaniem sprawy do czasu zakończenia finału Super Bowl. Informacje mogłyby zagrozić bezpieczeństwu w czasie imprezy - podaje portal.
Raport wskazywał pewne problemy dot. bezpieczeństwa, jak to, że "część lokalnych organów ścigania oraz agencji zarządzania kryzysowego posiada pobieżną wiedzę o programie BioWatch". Odnotowano również, że pojawiło się zamieszanie wśród lokalnych jednostek służby zdrowia, dotyczące znaczenia ostrzeżeń wydanych podczas ćwiczeń.
BioWatch to rządowy program ochrony przed atakiem biologicznym na terenie Stanów Zjednoczonych.
Rzecznik agencji Tyler Q. Houlton próbował uspokajać. Stwierdził, że ćwiczenia nie były powiązane z żadną konkretną groźbą ataku terrorystycznego. W rozmowie z CNN przekonywał, że pozostawione dokumenty były jedynie roboczą wersją raportu z ćwiczeń, które miały na celu sprawdzić luki w bezpieczeństwie. Według niego "osiągnięto spektakularny sukces".
Sprawę skomentowała była oficer Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA Juliette Kayyem, która nie była zaskoczona, że raport ujawnił problemy. Ekspertka potwierdziła słowa Houltona, że takie ćwiczenia mają na celu ujawnienie nieprawidłowości oraz luk w sferze bezpieczeństwa.
Jak mówiła, pozostawienie ich w łatwo dostępnym miejscu było "bardzo nieroztropne". W jej ocenie chodzi nie tyle o to, że terroryści poznają słabości USA, lecz o to, że ta sytuacja może wpłynąć na zaufanie ludzi do służb bezpieczeństwa w trudnych czasach.
CNN nie opublikowała treści dokumentów, ponieważ zawierają one dane, które mogą przyczynić się do wzrostu zagrożenia terrorystycznego. Dziennikarze nie byli w stanie zweryfikować, kto pozostawił raporty w samolocie. Choć karta pokładowa była na nazwisko Michaela V. Waltera, kierownika programu BioWatch, to sam mężczyzna uchylał się od komentarza.
Źródło: gazeta.pl