ŚwiatTajlandia odwoła wybory parlamentarne? Realna groźba rozlewu krwi

Tajlandia odwoła wybory parlamentarne? Realna groźba rozlewu krwi

Komisja wyborcza zaapelowała o odroczenie, zaplanowanych na 2 lutego, przedterminowych wyborów parlamentarnych w Tajlandii. Zdaniem komisji głosowanie może dodatkowo zaostrzyć sytuację w kraju i doprowadzić do kolejnego rozlewu krwi.

Tajlandia odwoła wybory parlamentarne? Realna groźba rozlewu krwi
Źródło zdjęć: © AFP | Pornchai Kittiwongsakul

27.01.2014 | aktual.: 27.01.2014 13:38

- Jako państwowi urzędnicy mamy obowiązek dopilnować, aby wybory przebiegły spokojnie i dlatego musimy mieć pewność, że w kraju będą odpowiednie warunki do przeprowadzenia głosowania (...) Nie chcemy, żeby (wybory) były krwawe - powiedział agencji Reuters członek komisji wyborczej Somchai Srisutthiyakorn.

Przedstawiciele komisji mają we wtorek spotkać się z premier kraju Yingluck Shinawatrą, aby umówić możliwość odroczenia terminu głosowania. Odłożenia wyborów parlamentarnych chcą uczestnicy antyrządowych protestów.

Trwające od trzech miesięcy antyrządowe demonstracje doprowadziły do spekulacji, że tak jak to było w przeszłości, może dojść do obalenia władz przez wojsko. W ciągu ostatnich 80 lat w Tajlandii doszło do 18 przewrotów. Jednak taką możliwość wykluczają przedstawiciele sił zbrojnych.

- Komisja wyborcza i władze spotkają się jutro, aby umówić kwestię wyborów. Nie mam nic więcej do dodania - oświadczył dowódca sił zbrojnych Tajlandii generał Thanasak Patimapakorn wykluczając możliwość przejęcia władzy przez armię.

W piątek, odpowiadając na wcześniejsze pytanie komisji wyborczej, Trybunał Konstytucyjny Tajlandii dopuścił możliwość zmiany daty przedterminowych wyborów parlamentarnych. Komisja już pod koniec grudnia stwierdziła, że wybory powinny być przełożone, gdyż z powodu rozpoczętych w listopadzie 2013 roku protestów ryzyko wystąpienia przemocy podczas głosowania jest duże. Ponadto w niektórych okręgach nie ma ani jednego zarejestrowanego kandydata. Z kolei rząd utrzymuje, że z prawnego punktu widzenia zmiana terminu wyborów jest niemożliwa.

Najnowsza reakcja komisji wyborczej nastąpiła dzień po tym jak jeden z liderów antyrządowych demonstracji w Tajlandii został zastrzelony w Bangkoku. Demonstranci przypuścili szturm na dziesiątki lokali wyborczych, w których trwało wcześniejsze głosowanie przed właściwymi wyborami planowanymi na 2 lutego.

W stolicy, Bangkoku, co najmniej 45 z 50 lokali, w których zorganizowano wcześniejsze głosowanie, musiało zostać zamkniętych z powodu ataku demonstrantów. W całym kraju, głównie na południu, które jest bastionem opozycji, przerwano pracę w dziesiątkach innych biur wyborczych. Według agencji Reutera wcześniejsze głosowanie zostało zakłócone przez incydenty w 10 na 76 prowincji Tajlandii. Udział we wcześniejszym głosowaniu chciało wziąć ponad 2 mln wyborców na łączną liczbę ponad 49 mln.

Śmierć opozycjonisty oznacza, że od początku najnowszego kryzysu politycznego, który wybuchł w Tajlandii pod koniec 2013 roku, zginęło już około 10 ludzi. Niedzielne starcia, najpoważniejsze w Tajlandii od miesiąca, wybuchły po wprowadzeniu w Bangkoku i sąsiednich prowincjach w środę stanu wyjątkowego. W Bangkoku protestujący całkowicie blokowali ruch w niektórych dzielnicach.

Jeśli dojdzie do głosowania 2 lutego, to największe szanse na zwycięstwo ma rządząca Partia dla Tajów. Główne ugrupowanie opozycji Partia Demokratyczna zamierza zbojkotować wybory.

Antyrządowi demonstranci, którzy nie chcą wyborów w najbliższą niedzielę, domagają się zastąpienia rządu Yingluck Shinawatry "radą ludową". Jej zadaniem byłoby wprowadzenie reform ocenianych jako niezbędne do ukrócenia korupcji w polityce.

Demonstracje antyrządowe rozpoczęły się w Bangkoku, gdy gabinet poparł projekt ustawy amnestyjnej, która mogłaby umożliwić powrót do Tajlandii brata obecnej premier, Thaksina Shinawatry, skazanego zaocznie za korupcję. Yingluck Shinawatra jest postrzegana jako reprezentantka interesów przebywającego poza krajem brata, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
tajlandiaprotestdemonstracja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)